Od niedzieli możliwy całkowity lockdown. Czy kościoły będą w takiej sytuacji zamknięte w Wielkanoc?
Lockdown ogólnopolski obowiązuje od soboty. Zamknięte w całym kraju są m.in. hotele, część sklepów w galeriach handlowych, kina, baseny, sauny, solaria. A co z kościołami?
– „Jeśli liczba nowych dziennych zakażeń przekroczy na dniach 30 tys., rząd może wprowadzić całkowity lockdown – na przykład od niedzieli” – tak twierdzi doradca premiera prof. Horban. Z pewnością dla wielu zaskoczeniem będzie stwierdzenie profesora, który uważa, że kościoły powinny być wtedy zamknięte w Wielkanoc.
Jeszcze kilka dni temu minister zdrowia Adam Niedzielski uważał, że: – „Kościoły są otwarte na takich samych zasadach jak sklepy, przestrzeganie obostrzeń przeciwepidemicznych będzie kontrolowane jednakowo we wszystkich obiektach.”
Natomiast w ostatnią sobotę podczas udziału w posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego. Na konferencji prasowej zapytany o sugestie ekspertów, których zdaniem należałoby kościoły zamknąć, by ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa i czy kościoły zostaną zamknięte? Niedzielski odpowiedział – „Jeżeli chodzi o kwestię kościołów, to tutaj mamy te same normatywy, te same standardy, które dotyczą również sklepów, które cały czas są otwarte” – powiedział szef MZ i przypomniał jednocześnie, że w kościołach i w sklepach może przebywać jedna osoba na 15 m2.
Co ciekawe minister zdrowia także przestrzegł Polaków, że z bezwzględną surowością będą egzekwowane postanowienia zawarte w rozporządzeniu: – „I tak jak z całą stanowczością będzie to przestrzegane i weryfikowane w sklepach, również będziemy weryfikowali to w przypadku kościołów” – i zapewnił, że: – „Wszystkie obiekty, bez wprowadzania jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na charakter, będą w ten sam sposób kontrolowane.”
Warto przypomnieć, że Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii opublikowano w piątek wieczorem w Dzienniku Ustaw. Z rozporządzenia dowiadujemy się, że obostrzenia obowiązują od soboty do 9 kwietnia. Dopuszczono zgromadzenia w kościołach. W budynkach i innych obiektach kultu religijnego przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 m, może znajdować się nie więcej uczestników niż 1 osoba na 15 m2 powierzchni, oprócz osób sprawujących kult religijny. Niezbędne są też maseczki zasłaniające usta i nos.
Biorąc pod uwagę aktualną sytuację i logikę w działaniu wiele osób uważa, że jeżeli całkowity lockdown od niedzieli zostanie wprowadzony, to zamknięte powinny zostać również kościoły – przynajmniej na Wielkanoc.
Prawdopodobnie kwestia zamknięcia kościołów jest jednak wyłącznie rozważaniem teoretycznym, bo na ten moment wydaje się, że rządzący nie zdecydują się na taki ruch z obawy przed gniewem hierarchów kościelnych. Już wcześniej minister zdrowia zapowiadał, że nie przewiduje zamykania kościołów ze względu na „tradycję”.
Z drugiej strony warto przypomnieć sobie pewne restrykcje, jeszcze z ubiegłego roku, które również – do samego momentu wprowadzenia – wydawały się nierealne. Mowa o Dniu Wszystkich Świętych oraz o Zaduszkach. Rząd niemal do ostatniej chwili zwlekał z zamknięciem cmentarzy, jednak ostatecznie zdecydował się na ten ruch. Być może w przypadku tegorocznej Wielkanocy będzie zatem podobnie. Na razie jednak szanse na to wydają się małe, bo tu nie o zdrowie Polaków chodzi tylko o interes polityczny i rzecz jasna pieniądze.
Jeśli jednak twardy lockdown w kraju faktycznie zostanie wprowadzony, to najprawdopodobniej zostaną zamknięte duże sklepy meblowe, wolnostojące sklepy z odzieżą czy sklepy z elektroniką. Na razie nie wiadomo, czy ten sam los miałyby podzielić sklepy budowlane.
Całkowity lockdown wiązałby się prawdopodobnie także z zamknięciem salonów fryzjerskich, kosmetycznych czy salonów tatuażu. Rząd może też zdecydować się wtedy na zamknięcie żłobków i przedszkoli, co zmusiłoby rządzących do wypłaty zasiłku opiekuńczego większej grupie osób.
