OGŁOSZENIE

Łąki kwietne w mieście

Koszenie trawników – nieraz bardzo radykalne – spotyka się z coraz silniejszym sprzeciwem mieszkańców, domagających się pozostawienia trawników w stanie jak najbardziej zbliżonym do naturalnego.

 – „To niepotrzebna interwencja i marnowanie pieniędzy. Matka natura sama znajdzie rozwiązanie, nieskoszone trawniki będą siedliskiem dla pożytecznych jeży i owadów. Nie ma uzasadnienia dla zostawiania biologicznej pustyni” – przekonuje mieszkanka os. Kasztelańskiego.

Nieskrywany zachwyt dzikimi kwiatami rosnącymi na osiedlowych skwerach i miejskich terenach zielonych zdobywa coraz więcej zwolenników. Bez wątpienia przyczynia się do tego, wręcz fanatyczne koszenie trawników, nawet w okresach suszy, co doprowadza miejskie trawniki do niemal kompletnej degradacji. Mieszkańcy dostrzegają w tym działaniu brak konsekwencji i po prostu marnowanie pieniędzy. Bo na początku sieje się trawę i dba się o to, żeby wyrosła, a potem się ją strzyże tuż przy ziemi, tak aby było jej najmniej. W czasie upałów kiedy brakuje opadów tak potraktowane trawniki wysychają na potęgę i stają się zwykłym klepiskiem, które nic wspólnego nie ma z pojęciem terenu zielonego.

W ostatnich latach coraz częściej w dobrze zarządzanych miastach odchodzi się od dewastowania trawników. Na terenach zielonych wysiewane są mieszanki nasion dzikich gatunków roślin łąkowych, które teraz, latem przepięknie kwitną.

Tak urządzone łąki miejski mogą być różne, w zależności od zastosowanych mieszanek. Miejska łąka nie powinna być dziełem przypadku. Florę powinien zaprojektować fachowiec, który rozumie zadanie jakie ma spełniać roślinność w danym miejscu. Bez wątpienia projektując łąkę należy uwzględnić jej użyteczność, trwałość, odporność na zanieczyszczenia oraz zdolność do pochłaniania pyłów.

Nowe założenia zakładają całkowitą rezygnację z koszenia trawników miejskich z wyjątkiem miejsc, w których wysoka roślinność zagrażałyby np. bezpieczeństwu ruchu drogowego, a także w parkach, do których mieszkańcy przychodzą piknikować.

Zamiast koszenia, proponuje ich podkaszanie na długość 20-30 centymetrów od krawędzi chodnika, tak, aby mieszkańcy wiedzieli, że jest to celowy zabieg, a nie zaniedbanie ze strony miasta, a na nieskoszonych połaciach ustawiane są wielojęzyczne tablice informujące mieszkańców i turystów o powodach takiego działania.

Jakie są zalety takich łąk kwietnych? W czym są lepsze od trawników?
Tak duże powierzchnie są według badań świetnymi filtrami powietrza, wyłapującymi pyły i substancje szkodliwe znacznie lepiej niż zwykły trawnik – jeden hektar zieleni pochłania od półtora do nawet pięciu tysięcy kg pyłów rocznie, wytwarzając jednocześnie prawie 300 kg tlenu. Na dodatek wyglądają niebywale efektownie, a przy tym nie wymagają intensywnej pielęgnacji, bo nie trzeba ich kosić, bo wystarczy raz lub dwa razy do roku, a to przekłada się na realne oszczędności w wydatkach budżetowych. Stanowią także świetne środowisko do życia owadów.
W opinii naukowców zaniechanie koszenia – wbrew niektórym głosom – nie miałoby znaczącego wpływu na samopoczucie alergików. Najczęściej kosimy trawy w sytuacji gdy one są wysokie, w pełni rozkwitu. W jednym momencie za sprawą kosiarek i dmuchaw ulatniają się gigantyczne ilości pyłków. Dodatkowo kosiarki, podkaszarki i dmuchawy wyposażone są zwykle w archaiczne silniki dwusuwowe, które nie dość, że niemiłosiernie hałasują, to na dodatek emitują do atmosfery znaczne ilości spalin będących źródłem szkodliwych dla zdrowia cząstek stałych.

Jakie gatunki są wykorzystywane?
Do tworzenia takich łąk wykorzystuje się odpowiednio dobrane mieszanki dzikich roślin kwitnących w różnym czasie, od wiosny do jesieni. Są tam rośliny zarówno jednoroczne jak i wieloletnie: wyka ptasia, złocień zwyczajny, komonica zwyczajna, lepnica, nachyłek barwierski, firletka poszarpana, kozibród wschodni, goździk, świerzbnica polna, krwiściąg lekarski, jaskier ostry, krwawnik pospolity, chaber łąkowy, marchew zwyczajna, bukwica pospolita, kąkol polny, mak polny, złocień polny, chaber bławatek, ślazówka letnia, facelia, czarnuszka, ubiorek okółkowy. W składzie mieszanki znajduje się zazwyczaj kilkanaście gatunków, tak by czas kwitnienia był jak najdłuższy, a barwność i inne walory były jak największe. Można też dobierać rośliny pod kątem pożyteczności dla pszczół czy innych owadów.

Takie rośliny są zazwyczaj odporne na suszę, łatwo wschodzą, nie wymagają jakichś szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych, nie trzeba ich podlewać, łatwo się same rozsiewają i dzięki temu taka łąka może być inwestycją długoterminową.


REKLAMA

3 KOMENTARZE

  1. Napiszcie za rok o ile wzrosła liczba chorych na odkleszczówki!
    Toż to raj dla kleszczy i to w samym mieście!
    Ciekawe czy fundacja łąka pokryje leczenie ( które idzie w tysiącach) tych ludzi!

    • ….odkleszczówki…. o matko…przecież po tych łakach nie będzie nikt łaził. One nie są do deptania. One właśnie mają bujnie rosnąć. Do spacerów masz tereny piknikowe i ścieżki w parkach.

  2. Jak ktoś obawia się kleszczy, nie musi chodzić po takiej łące. Idąc tym tokiem rozumowania wszędzie powinna być krótko przystrzyżona trawa, żadnych krzewów, kwiatów, nawet w naszych ogrodach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę podać swoje imię