OGŁOSZENIE

List Czytelnika

Tak zatytułował przesłaną do naszej redakcji wiadomość mieszkaniec Kęszycy Leśnej, który wspólnie z sąsiadami boryka się z uciążliwym problemem.

Kęszyca LeśnaWspomniany problem dotyczy parkowania pojazdów na terenie Kęszycy Leśnej.
Ta kwestia od lat nie została do końca rozwiązana. Po przejęciu przez samorząd byłej poradzieckiej bazy nikt nie zadał sobie trudu, aby kompleksowo rozwiązać w Kęszycy Leśnej kwestię organizacji ruchu pojazdów kołowych. Mało tego, do  dnia dzisiejszego jedna z ulic jest praktycznie zagrodzona i wyłączona z ruchu – pytanie na jakiej podstawie?

Kęszyca Leśna - wjazd do miejscowości
Kęszyca Leśna – wjazd do miejscowości

W późniejszym okresie na wniosek Sołectwa został ustawiony znak przed wjazdem do Kęszycy leśnej znak D-40, ale niestety na tym się skończyło.
Zabrakło w tym działaniu logiki i po prostu kolejności. W pierwszym etapie powinny być wyznaczone miejsca do postoju i parkowania pojazdów, a następnie ustawiony znak D-40.
Nie można rozwiązywać jednego problemu, tworząc kolejne, a w tym przypadku do tego niestety doprowadzono.

Zarządca, właściciel drogi wewnętrznej, może we własnym zakresie ustawić znaki określające zasady i organizację ruchu drogowego obowiązujące na jego terenie.

Jeden z mieszkańców Kęszycy Leśnej zbulwersowany istniejącą sytuacją próbuje walczyć z kierowcą, który parkuje tam gdzie nie powinien. Z problemem zwrócił się do naszej redakcji.

No taki cham
Kęszyca Leśna
No taki cham
Kęszyca Leśna

 

 

 

 

 

„Witam.
Proszę bardzo o umieszczenie powyższego materiału. Jak Międzyrzeczanie szanują prawo własności? Oto przykład: Kęszyca Leśna, cały blok (4 klatki) potrafił w końcu zrozumieć, co to jest teren prywatny, zagrożenie budowlane, ale ten: Nieeee!!!! Od dwóch lat już walczę o swoje, o nasze i został taki jeden – po prostu ma gdzieś, że to nie jego, że tu nie można parkować. Ten to ma wszystko w du…e.  No taki cham”.

 

Co na to Prawo o ruchu drogowym?

Zgodnie z art. 2 ustawy z 20.06.1997r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 108, poz. 908 z późn. zmianami) „strefa zamieszkania” jest to obszar obejmujący drogi publiczne lub inne drogi, na którym obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego, a wjazdy i wyjazdy oznaczone są odpowiednimi znakami drogowymi. Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31.07.2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz. U. Nr 170, poz. 1393), określa w § 58 definicję znaku D-40 „strefa zamieszkania”.

Rodzaje dróg osiedlowych
Rodzaje dróg osiedlowych

Z przepisu tego wynika, m.in., że umieszczone w tej strefie urządzenia i rozwiązania wymuszające powolną jazdę (np. progi zwalniające) mogą nie być oznakowane znakami ostrzegawczymi. Szczególne zasady ruchu drogowego, o których mowa w definicji „strefy zamieszkania”, to m.in.; prawo pieszego do korzystania z całej szerokości drogi i pierwszeństwo przed pojazdami, możliwość korzystania z drogi przez dziecko w wieku do 7 lat, bez opieki osoby starszej, prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów w strefie zamieszkania wynosi 20 km/h, zakaz postoju w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu.
Z powyższego zapisu wynika, że w przypadku braku wyznaczonych miejsc do postoju pojazdów, parkowanie w strefie zamieszkania jest niedopuszczalne !

strefa zamieszkania
Z dotychczasowych doświadczeń Policji wynika, że najprawdopodobniej wnioskujący o wprowadzenie oznakowania informującego o „strefie zamieszkania” nie przewidują, iż w przyszłości nie będą mogli dowolnie parkować pojazdów w pobliżu miejsca zamieszkania. Dążąc do poprawy bezpieczeństwa metodą ograniczenia administracyjnego raczej nie zauważają, że wnioskują o większy zakres ograniczeń, niż się spodziewali. Sami mając niejednokrotnie po kilka samochodów w rodzinie i chcąc je parkować „pod domem”, wprowadzają ograniczenia znaku D-40, zamykając sobie takie możliwości.

Ujmując problem w skrócie

W strefie zamieszkania pojazdy lub zespoły pojazdów nie mogą przekraczać prędkości 20 km/h. Kolejną ściśle przestrzeganą restrykcją jest możliwość parkowania tylko w wyznaczonych miejscach. Pojazd zostawiony na szerokim chodniku lub przy krawędzi jezdni, jednak poza wyznaczonym miejscem, może zostać odholowany.

Ponadto, w strefach zamieszkania obowiązują wszystkie przepisy ruchu drogowego. Należy bezwzględnie stosować się do znaków, jak i sygnalizacji świetlnej ustawionej przez właściciela. Dodatkowo, opuszczając taki obszar (znak D-41) i wjeżdżając tym samym na drogę publiczną, trzeba ustąpić pierwszeństwa wszelkim pojazdom, rowerzystom oraz pieszym.  Za ich złamanie, można zostać ukaranym mandatem.

Kęszyca Leśna

Czy w przypadku Kęszycy Leśnej rozwiązanie problemu parkowania pojazdów rozwiąże Policja
Skoro Kęszyca Leśna nadal pretenduje do miana miejscowości letniskowej, to Sołectwo powinno się liczyć z tym, że w pewnych okresach przybędzie do tej miejscowości więcej aut z turystami …

Czy w przypadku Kęszycy Leśnej rozwiązanie problemu parkowania pojazdów rozwiąże Policja i nakładane na kierowców mandaty?
Z pewnością nie, bo auta muszą być gdzieś bezpiecznie parkowane.  Tu należałoby  wrócić do źródła problemu, czyli do złej decyzji zarządzającego tymi drogami.
Poprzestanie na ustawieniu znaku D-40 na wjeździe do miejscowości w tej kwestii niczego nie rozwiązuje.

Do czasu, do kiedy nie zostaną w odpowiednich miejscach i w wystarczającej ilości wyznaczone miejsca do parkowania pojazdów, tak problem będzie istniał nadal, bulwersując zarówno właścicieli poszczególnych posesji jak i kierowców.
Skoro Kęszyca Leśna nadal pretenduje do miana miejscowości letniskowej, to Sołectwo powinno się liczyć z tym, że w pewnych okresach przybędzie do tej miejscowości więcej aut z turystami, choćby nad jezioro Kęszyckie, czy też na organizowane ostatnio masowe imprezy sportowe. Warto przy tej okazji się zastanowić, gdzie kierowcy będą mogli bezpiecznie pozostawić swoje pojazdy.

Problem, po wielu społecznych konsultacjach powinien zostać załatwiony na poziomie Sołectwa, przy wsparciu gminy, tak, żeby wszyscy byli z wprowadzonych rozwiązań zadowoleni. Nie można ustanawiać uregulowań tak, żeby dogodzić jednej grupie ludzi i jednocześnie utrudnić, a nawet uniemożliwić funkcjonowanie innym, bo to jest aspołeczne i nie powinno być akceptowane.


REKLAMA

10 KOMENTARZE

  1. Pan, który jest autorem tej wiadomości chyba nie ma większych zmartwień. Mieszkam tu prawie 25 lat i nigdy nie było problemu z tym gdzie, kto zaparkował. Bo jak wspomniano w artykule problem parkingu w Kęszycy Leśnej istnieje od dawna i ludzie jakoś muszą sobie radzić. A wprowadził się taki Pan i wszystko mu przeszkadza. Jakiś czas temu próbował wszelkim sposobami zniechęcić ludzi do parkowania tam samochodów. Robił zdjęcia ludziom tam parkujacym, kleił na krawężniku jakieś betonowe słupy, ustawiał wzdłuż krawężnika pręty, które zagrażały zdrowiu i życiu innych.
    Kilka razy zdarzyło mi się tam zaparkować swój samochód i kilka razy spotkałam się z tym, że miałam wkręty w kole albo poluzowane śruby przy kole. Czyżby to zbieg okoliczności? Wątpię. W taki niepoważny sposób Pan walczy o kawałek swojej prywatności. Co za człowiek?!

  2. Ten Pan jest żywym dowodem że ludzie mogą żyć bez mózgu. Narażać ludzi na utratę zdrowia a nawet życia dla kawałka ziemi na której i tak nic nie robi. Proszę Pana zamiast kół proponuję odkręcić sobie głowę która i tak do niczego Panu nie służy.

  3. Z tego co zdążyłam zaobserwować, nie tylko właściciel busa tam parkuje. Ludzie stawiają swoje samochody tam gdzie jest wolne miejsce.
    A jeżeli ten Pan (któremu wszystko przeszkadza) tak bardzo przestrzega przepisów, to ja jestem ciekawa, czy on zostawia swój samochód na parkingu przed wjazdem do Kęszycy Leśnej?

    • Teren ten nie jest własnością prywatną tego „narzekającego dziadka”.
      A jeśli kawałek tego terenu należy do wspólnoty to niech to sobie tam ogrodzą.
      Przez długi długi czas nikomu nie przeszkadzały tam zapakowane samochody, a co więcej, swego czasu parkowali tam też mieszkańcy bloku w który mieszka ten Pan. I wtedy było ok.

      • A dlaczego ktoś ma grodzić swoją własność? Człowiek rozumny to nie dzik, który wejdzie w uprawy, niezależnie czy była tabliczka „teren prywatny” czy jej nie było. Nie trzeba grodzić, wystarczy informacja, a jeśli wtedy to nie podziała… Ja bym był za tym, by własność terenu respektować jak w Teksiasie chociażby.

    • Jeśli własność to rzecz święta to wystarczy tę własność w jakikolwiek sposób oznaczyć jeśli nie ogrodzić. Nie ma ogrodzenia nie ma żadnego znaku, tablicy „teren prywatny” więc jest to teren miejski, wiejski, gminny w każdym razie ogólnodostępny. Nikt nie jest jasnowidzem czyj to teren bez żadnego oznaczenia. A miejsce w którym parkują te „przeszkadzające” auta nie są pod oknem tego narzekającego. Bo problemem nie są żadne auta tylko ten jeden „gość” i to nie tylko w tej sprawie.