„Międzyrzecz poleca się nie tylko na wakacje!” Tak ale w pierwszej kolejności trzeba w mieście posprzątać!

Kto odpowiada za stan sanitarno- higieniczny i porządki w Międzyrzeczu? Oczywiście, to pytanie retoryczne.  Nawet uczeń szkoły podstawowej wie, że gmina jako jednostka samorządu terytorialnego ma kluczową rolę w utrzymaniu czystości i porządku na swoim terenie. Odpowiada za zarządzanie i utrzymanie infrastruktury miejskiej, takiej jak ulice, place, parki, czy chodniki. Gmina zatrudnia pracowników, którzy regularnie sprzątają i utrzymują porządek w tych miejscach.

0
931
gmina międzyrzecz się reklamuje 000
Rada Miejska (Rada Gminy), po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, zwany dalej "regulaminem"; regulamin jest aktem prawa miejscowego, które jest podstawą do działania władzy wykonawczej i egzekwowania zawartych w regulaminie postanowień.
OGŁOSZENIE

gmina międzyrzecz się reklamuje 015
Obowiązki władz samorządowych w zakresie utrzymania czystości i porządku wynikają wprost z zapisów „Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”.
Na zdjęciu teren na, tzw. Kaczym Dołku.

Kto odpowiada za stan sanitarno-higieniczny i porządki w Międzyrzeczu? Oczywiście, to pytanie retoryczne.  Nawet uczeń szkoły podstawowej wie, że gmina jako jednostka samorządu terytorialnego ma kluczową rolę w utrzymaniu czystości i porządku na swoim terenie. Odpowiada za zarządzanie i utrzymanie infrastruktury miejskiej, takiej jak ulice, place, parki, czy chodniki. Gmina zatrudnia pracowników, którzy regularnie sprzątają i utrzymują porządek w tych miejscach.

Oczywiście mieszkańcy również mają obowiązek dbać o czystość i porządek w gminach. To oznacza, że powinni utrzymywać czystość na swoich posesjach, segregować śmieci i korzystać z dostępnych pojemników na odpady. Mieszkańcy powinni również przestrzegać zasad dotyczących utrzymania porządku na terenach publicznych, takich jak nieśmiecenie czy utrzymywanie czystości w miejscach publicznych.

Warto przypomnieć, że w kwestii utrzymania porządku również przedsiębiorcy i instytucje mają obowiązek dbać o czystość i porządek w gminie. Jeśli prowadzą działalność gospodarczą, muszą utrzymywać czystość na terenie swojej firmy oraz dbać o porządek wokół niej. Przedsiębiorcy powinni również przestrzegać zasad dotyczących gospodarowania odpadami, takich jak segregacja i prawidłowe usuwanie śmieci.

Obowiązki władz samorządowych w zakresie utrzymania czystości i porządku wynikają wprost z zapisów „Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”.

Rada Miejska (Rada Gminy), po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, zwany dalej „regulaminem”; regulamin jest aktem prawa miejscowego, które jest podstawą do działania władzy wykonawczej i egzekwowania zawartych w regulaminie postanowień.

W dużym skrócie warto przypomnieć, że utrzymanie czystości i porządku, jako zadania własne gmin obejmuje, m.in.:

      • sprzątanie ulic, placów i parków,
      • zbieranie i utylizacja śmieci,
      • zarządzanie i utrzymanie infrastruktury miejskiej,
      • edukacja mieszkańców w zakresie utrzymania czystości,
      • kontrola i egzekwowanie przestrzegania zasad dotyczących utrzymania porządku.

A co jeśli urzędnikom gminy nie uda się wyedukować lokalnej społeczności? Co jeśli nie uda się wyciągnąć konsekwencji za przypadki zaśmiecania miejsc publicznych?

Z pewnością nikt nie zaprzeczy, że śmiecenie jest nagannym działaniem i nikt takiego zachowania nie pochwala ale jak w takim razie nazwać zaniechanie działań ze strony urzędników, aby ten porządek wyegzekwować, przywrócić i doprowadzić do tego, żeby sprawcy zostali ukarani?

Jeśli z tym prozaicznym,  społecznym problemem samorządowi urzędnicy nie potrafią sobie w mieście i na terenie gminy poradzić, to w zasadzie nie ma innego jak tylko ten samorząd wymienić. To jest jedyne rozwiązanie, bo tak naprawdę mieszkańcy nie mają innej formy oddziaływania i nacisku na urzędników i samorządowców, którzy notabene są wynagradzani za wykonywanie swoich obowiązków z publicznych pieniędzy. Tak naprawdę, to My ich zatrudniamy, aby w Naszym imieniu zajmowali się zarządzaniem miastem i gminą. Jeśli tego nie potrafią należycie robić, to znaczy, że się nie nadają i tyle. Cztery lata weryfikacji powinno wystarczyć do tego, żeby dokonać oceny i wyciągnąć właściwe wnioski.

Tak dla przykładu – wyobraźmy sobie, że zdecydowaliśmy się na remont mieszkania. Wynajmujemy ekipę remontową lub fachowca, który spartaczy robotę, to czy przy kolejnym remoncie ponownie takiemu „fachowcowi” powierzymy remont?

Jesteśmy u progu kampanii wyborczej do lokalnego samorządu obu szczebli. W mediach społecznościowych zaczynają się lansować potencjalni kandydaci pretendujący do samorządowych diet. Wielu z nich już dobrze znamy z poprzednich kadencji. Ładne sukienki, nowe garnitury ale twarze te same, twarze do których trudno przypisać jakiekolwiek pożyteczne i przydatne dla lokalnej społeczności dokonania z okresu minionych czterech lat.

Szefowa Komisji Europejskiej ogłosiła 23 lutego br. odblokowanie środków z KPO i funduszy spójności dla Polski. Łącznie otrzymamy 137 mld euro.
„Dla Polski to jest 600 mld zł, to naprawdę góra pieniędzy, którą dobrze wykorzystamy i którą wykorzystamy też, żeby rozładować to wszystko, co budzi dzisiaj takie napięcie i niepokoje” – mówił podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk.

Ktoś zapewne zapyta jaki związek mają wspomniane pieniądze z samorządowymi wyborami?  Otóż, to proste – te pieniądze będą przysłowiową wodą na młyn przedwyborczych obietnic. Tak, skoro będą pieniądze, to można wymyślać i obiecywać. Nie dajmy się na te obietnice nabrać. Zacznijmy od refleksji i oceny dotychczasowych dokonań tych co już mieli zaszczyt pobierać samorządowe uposażenia i diety radnych. Zastanówmy się, co oni dokonali dla naszego osiedla, ulicy, wioski i miasta.
Obietnice, to takie przedwyborcze bajki, to przykładowo opowieści o drugim moście przez Obrę, o wschodniej obwodnicy miasta, o szalecie miejskim, o wybudowanych mieszkaniach i miejscach pracy.

W nadchodzących dniach z pewnością usłyszymy o tym, że Międzyrzecz jest wspaniałym, pełnym atrakcji miejscem do życia. Będziemy zapewniani, że nasze miasto jest wyjątkową atrakcją turystyczną i jest przyjazne dla biznesu. Kandydaci będą nam wręcz chcieli nieba przychylić, tylko po to, żeby na Nich oddać głos.

Zastanówmy się. Nie działajmy pod wpływem chwili i emocji, bo w tym głosowaniu nie będzie reasumpcji. Nie uda się wyborów unieważnić.

Później po wyborach okaże się, jak to zwykle bywa, że mieszkańcy już nie są do niczego potrzebni i tylko sprawiają problemy „władzy”.  Bo piszą pisma, interpelacje i takie tam, bo po prostu chcą wiedzieć, co robi lokalna „władza”.

Ilu takich autorów pism do, tzw. „władzy” nie doczekało się odpowiedzi w ustawowym czasie, a jeśli się doczekali, to okazywało się, że w takim piśmie poza kilkoma, lakonicznymi zdaniami i typowo urzędniczym bełkotem trudno było się doszukać konkretnej odpowiedzi na postawione pytanie.

Wyciągajmy wnioski

Porządki i czystość to rzecz jasna tylko pretekst do poruszenia tematu, który w Międzyrzeczu powtarza się jak wylewy Obry i Paklicy.
Bo oczywistym jest, że utrzymanie czystości i porządku ma ogromne znaczenie zarówno dla mieszkańców, jak i dla turystów. Pomaga w zapewnieniu estetycznego wyglądu miasta, zapobieganiu rozprzestrzenianiu się chorób i szkodników, zwiększeniu atrakcyjności turystycznej oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i komfortu mieszkańcom. Pamiętajmy, że jest to zadanie, które dotyczy nas wszystkich, także urzędników, których utrzymujemy i na ręce których płacimy podatki.

W związku z powyższym, nim krzykniemy #DoPrzoduMiędzyrzecz i przejdziemy do przedwyborczych obietnic, nim przystąpimy do rozwiązywania poważnych spraw związanych z funkcjonowaniem naszego miasta, przed urzędniczym zaproszeniem gości i turystów do Międzyrzecza należałoby w nim najpierw posprzątać, tak, żeby wstydu nie było.  Bo sama propaganda tematu nie załatwi.

W Międzyrzeczu, podobnie jak w ubiegłych latach jest po prostu brudno. Brudne są ulice i chodniki. Brudne są ławki, a na skwerach zalegają śmieci. Bardzo dobrze widać to u progu wiosny, nim śmieci zakryje wysoka trawa krzewy. Poniżej kilka zdjęć dokumentuje sytuację w tym względzie na terenie, tzw. „kaczego dołka”,  na  ulicy Chrobrego i przy moście przez Paklicę w ciągu ulicy Podzamcze. Z pewnością mieszkańcy Międzyrzecza, bez większego problemu wskazaliby klika innych podobnych miejsc, które nie przynoszą chluby naszemu miastu. Zachęcamy do dokumentowania takich śmietnisk.  Jeśli się Państwo nie boicie, to przesyłajcie swoje zdjęcia, a my je dołączymy do galerii wstydu. (E-mail: redakcja@miedzyrzecz.biz)

FOTOGALERIA

ZDJĘCIA CZYTELNIKÓW

Warto przy tej okazji podkreślić, że nie wszyscy przechodzą obojętnie obok kwestii porządków na terenie Gminy Międzyrzecz. W Międzyrzeczu od wielu miesięcy i lat działa pod przewodnictwem pani Ireny Buzarewicz ekipa międzyrzeckich wolontariuszy, którzy sukcesywnie starają się przede wszystkim na terenach leśnych usuwać, to co inni zamiast na śmietnik wywieźli do lasu i na okoliczne łąki. Wolontariusze co tydzień w każdą sobotę, nie bacząc na pogodę wyruszają w teren i sprzątają naszą gminę. Nie wyszli tylko wtedy kiedy Kaczyński zabronił wstępu do lasu, podczas pandemii! Nikt Ich do tego nie zmusza, nikt Im za to nie płaci, poświęcają swój prywatny czas dla dobra lokalnej społeczności. Piękny przykład integracji i społecznego działania. Szkoda, że w tej grupie na próżno szukać jakiegokolwiek urzędnika, nie licząc przedstawicieli Nadleśnictwa Międzyrzecz, którzy wspierają działania wolontariuszy.

Pamiętajmy, że to właśnie Oni, tak na prawdę dbają o wizerunek naszej gminy i za to należy się Im wielki szacunek.


Czytaj także:

REKLAMA