OGŁOSZENIE

Z cyklu: Muzyczne podróże Zdzisława Musiała po Polsce, dalekie i bliskie.

W Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach odbywała się II Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Artystyczna. Gitara, jako instrument solowy oraz w kameralistyce. Czterodniowy cykl wydarzeń obfitował w liczne wykłady, konferencje naukowe i warsztaty. Odbywały się prezentacje gitarowego dorobku oraz prezentacje gitar. Całości towarzyszyły wystawy, koncerty oraz  rozmowy, spotkania i dyskusje.

Akademia Muzyczna Katowice
Akademia Muzyczna Katowice. Na zdjęciu od lewej: Autor, prof. Wanda Palacz, prof. Alina Gruszka, doktorant Marcin Maślak, kompozytor Roman Czura, Błażej Sudnikiewicz.

Mnie udało się przyjechać w sobotę 11 listopada br. na ostatni dzień konferencji. Wykładowca gitary na tejże uczelni doktorant Marcin Maślak omawiał twórczość kompozytorską na gitarę Romana Czury. „Capriccio i aria” na gitarę solo to wyzwanie, którym sprostać musieli i muzyk i kompozytor. Tworzenie utworów na ten instrument przez nie gitarzystów zawsze wiąże się z pewnymi konsekwencjami. Inaczej na materiał twórczy patrzy kompozytor poprzez klawiaturę fortepianu. Idiomatyka sześciu strun gitary musi wiązać się z kompromisami. Każdy z instrumentów muzycznych ma swoje mocne strony, ale po przetranskrybowaniu – czyli przeniesieniu z klawiszy na struny materiału muzycznego można go zapisać ciekawiej artystycznie. Znalezienie wspólnego języka gitarowego, aby wykonawca mógł zagrać zamysły kompozytora. Obaj panowie poświęcili długi czas na wyjaśnianie niuansów gryf gitary – klawiatura fortepianu. Katedrą gitary i Harfy tej uczelni kieruje prof. Alina Gruszka. Spotkałem sporo znajomych, uczestników konferencji, którzy przyjechali z wielu ośrodków gitarowych w kraju. Niektórych miałem zaszczyt poznać osobiście, np. prof. Wandę Palacz – Prorektora ds. dydaktyki i nauki.

Po wykładach krakowski lutnik Piotr Aleksander Nowak zaprezentował gitarę, na której można grać mikro tony. Na pewno współcześnie tworzący kompozytorzy zainteresują się możliwościami tego siedmiostrunowego instrumentu. Dodam bardzo interesującego od strony budowy i możliwości odtwórczych.

Stoisko firmy „Interton” z Gdyni – największego w Europie sklepu z gitarami, wszelkimi akcesoriami było mocno reklamowane przez Kupiński Guitar Duo. Prezentowali oni świetne gitary klasyczne firmy Martinez. Specjalnie dla mnie powtórzyli mini koncert. Dziękuję.

Jak zwykle przy takich spotkaniach sporo rozmawialiśmy na tematy związane z gitarą, dydaktyką, podręcznikami. Nie omieszkałem zaprezentować autorskiego zbioru nutowego „Tańce na 2 gitary”, które kilka tygodni temu wydało Wydawnictwo Muzyczne „Absonic” z Radwanic k. Wrocławia.

Znalazło się nieco czasu na zobaczenie sali Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia (NOSPR) słynącej  podobno z  najlepszej akustyki. Niestety była nieczynna, więc będzie okazja, aby tutaj jeszcze raz przyjechać i posłuchać muzyki. Najbardziej charakterystyczny obiekt – Katowicki Spodek pięknie prezentował się w pasmach świateł. Niestety czasu na zwiedzanie było jak na lekarstwo. Przed godzina 19-tą wszyscy czekaliśmy na recital Marcina Dylli. Po raz pierwszy słuchałem na żywo tego wirtuoza gitary. Porażał dokładnością, ciekawymi interpretacjami i ciepłym delikatnym dźwiękiem.
W programie trzy częściowa Sonata C-dur op. 15 Mauro Giulianiego, pięć Preludiów Hektora Villa-Lobosa i Nocturnal op. 70 Benjamina Brittena.
Artysta rzadko wykonuje bisy. Tym razem dał się namówić na Serenadę – Sofii Gubaiduliny.

 WIZYTA W DOMU POETY
Podróż z Katowic do Krakowa przebiegła spokojnie. Niestety przed samym wjazdem do grodu Kraka czekaliśmy w korku. Podobno był wypadek, stąd niedogodności komunikacyjne.

Kazimierz Musiał i Zdzisław Musiał
Kazimierz Musiał i Zdzisław Musiał

Kraków swym majestatem zawsze mnie urzeka. Tradycyjnie kupiliśmy lokalne obwarzanki, aby poczuć klimat tego miasta dłużej. Pociąg do Bochni przybył wg planu. Bochnia, to 30-sto tysięczne miasteczko nieco inne niż Międzyrzecz. Tutaj nie ma płaskiego terenu, więc urzeka przyjezdnych. Dla mieszkańców jest pewnie uciążliwe chodzenie pod górę lub z góry. Mnie się podobało. Na dworcu powitał mnie bocheński poeta Kazimierz Musiał. Przejechawszy samochodem przez całe miasto, słuchałem o zabytkach i ciekawostkach tego miasta.   Kazimierz Musiał, chociaż ma to samo nazwisko nie jest ze mną spokrewniony. Ten płodny bocheński piewca napisał ponad cztery tysiące wierszy. Ma za sobą udany debiut książkowy. W przygotowaniu jest już drugi zbiorek wierszy. Na razie więcej o nim napisać nie mogę.  Dwa lata temu odwiedził ziemię międzyrzecką. Spotkanie i wieczór poetyczno – muzyczny Musiał&Musiał odbyły się w GOK w Przytocznej i GOK w Trzcielu.

Zaprosił mnie prywatnie do swojego domu. Spotkanie przyjacielskie i twórcze. Podarowałem mu obiecany dwa lata temu utwór, kiedy został dziadkiem. „Fantazja dla dziadka” na gitarę solo. Na prapremierę utworu musimy jeszcze poczekać. Nie zabrałem z sobą instrumentu. Będzie pretekst i okazja, aby spotkać się znowu z bocheńskim poetą. Wracałem do  domu z wierszem, który poniżej przedstawiam.
Dziękuję Kazimierzu za piękny rewanż i wspomnienie.
Czytelników przepraszam za osobisty ton relacji, ale była to wizyta prywatna.

„Zdzisław mnie odwiedził w ostatnią niedzielę
Muzyk, kompozytor z Międzyrzecza rodem
Tematów do rozmów mieliśmy tak wiele,
Odebrałem z dworca Zdzisia samochodem.

Niespodziankę sprawił, że wpadł do mnie w gości.
Że zechciał odwiedzić kolegę swojego
Sprawił mi naprawdę wiele przyjemności
A ja przyznam szczerze cieszyłem się z tego

Taki gość w mym domu, to nie lada gratka
Prezent podarował mi wprost wyśmienity
Otrzymałem nuty…fantazję dla dziadka
To dowód przyjaźni naszej jest niezbity

Dwa lata aż trwało fantazji pisanie
Ale się udało, i cieszę się z tego
Radość tym mi sprawił wielką niesłychanie
Dziękuję Ci bardzo mój drogi kolego

Wraz z żoną Barbarą go podejmowałem
Rosołem, schabowym, bo tak wypadało
Skromnie, ale jakoś ugościć go chciałem
I nalewką z gruszki też się zakrapiało.

Tak jak nakazuje nasz obyczaj stary
By gościa z podróży przyjąć i ugościć
Wielka tylko szkoda że nie miał gitary
Grając na niej dałby nam więcej radości

Wszystkiego nie można mieć co by się chciało
Nie mam o to żalu ani odrobiny
Tematów ciekawych nam nie brakowało
Bardzo dziękujemy Ci za odwiedziny”

13-11-2017 Kazimierz Musiał


Szkoła Muzyczna w Mikluszowicach
Szkoła Muzyczna w Mikluszowicach

 WARSZTAY W SZKOLE MUZYCZNEJ W MIKLUSZOWICACH
Szkoła Muzyczna w Mikluszowicach to połączenie przedszkola, szkoły podstawowej i szkoły muzycznej pod jednym dachem. Piękne zaplecze techniczno – socjalne: plac zabaw, zjeżdżalnia dla rolkarzy, miejsce dla rowerów, stołówka. Kompleks położony  z dala od ruchliwych ulic. Panuje tu cisza tak potrzebna uczącym się dzieciom i nauczycielom. Kulminacyjnym punktem dalekiej podróży były czytamy na www. Szkoły Muzycznej w Mikluszowicach.  „Lekcja z udziałem p .Zdzisława Musiała, kompozytora i nauczyciela gitary z woj. lubuskiego w poniedziałek 13.11.2017 r. od godziny 13.00, później o 16.30 jego wykład, a od godz. 17.00 Uroczysty Popis klasy pana Krzysztofa Nieboraka. Specjalnie na tę okazję pan Zdzisław Musiał skomponował „Małą Suitę na trąbkę i gitarę”.

Święto gitary było twórcze, miłe i sporo się działo. Lekcje odbywały się w pracowitej i twórczej atmosferze. Dla mnie jako kompozytora – dziesięć wydanych zbiorów nie tylko na gitarę sprawia, że pozwalam, aby tak do mnie też mówiono – było to nowe doświadczenie. Tworząc utwory dla dzieci, nierzadko okraszam je wieloma aspektami sonorystycznymi, różnymi nowinkami technicznymi. Co chciałem w dźwiękach zapisanych w postaci nut przekazać? Jakie treści muzyczne i poza muzyczne? W jaki sposób te utwory będą zaprezentowane jest zawsze dla mnie zagadką? Uczniowie nad wyraz bardzo ciekawie przekazali swój obraz muzyczny, przefiltrowany przez osobowość nauczyciela, czasami ucznia. Tak, więc koło się zamknęło. Twórca-odtwórca!

Dodam, że na tę okazję specjalnie popełniłem trzy częściową Małą suitę na trąbkę i gitarę. Utwór miał swoją prapremierę właśnie podczas wspomnianego koncertu. Na trąbce wykonał go Krystian Kica. Trochę przejęty, w końcu nie codziennie wykonuje się utwór z twórcą, który dodatkowo akompaniował  na gitarze.

Niecodzienne i sympatyczne lekcje zakończyły się popisami uczniowskimi. Po popisach chwila rozmowy, pamiątkowe zdjęcia i czas wracać do domu.

Dziękuję uczniom za zaangażowanie. Podziękowanie dla Krzysztofa Nieboraka i Pani dyrektor szkoły.

Wracając w rodzinne strony przez Wrocław na chwilę odwiedziłem Leszka Zaleskiego – absolwenta Międzyrzeckiej Szkoły Muzyczne, którego miałem przyjemność uczyć. Przyjacielskie spotkanie, co jakiś czas staramy się podtrzymywać kontakt. Leszek właśnie wydał – jak się okazuje po przesłuchaniu krążka CD w zaciszu domowym, rewelacyjną płytę zatytułowaną: „LESZEK ZALESKI QUARTET MY SONGS”. Zrewanżowałem się mu moim nowym zbiorkiem „Tańce na 2 gitary”. Będzie okazja do ponownego spotkania i  świętowania!

Cóż mam dodać jeszcze? Kilkudniowe wojażowanie było inspirujące i udane. Zapewne powstaną muzyczne ślady w postaci kompozycji!

Tempo wydarzeń było nieco męczące, ale warte poświęcenia.


Z muzycznym pozdrowieniem

REKLAMA

1 KOMENTARZ

  1. GRATULUJĘ Koledze wojaży i dużych zasobów sił i energii – warto podróżować z muzycznym przesłaniem! Nasi uczniowie teraz chętnie grają kompozycje Zdzisława Musiała na gitarę solo, w duetach m.in. z wiolonczelą itp. Wartościowe było dla nich i ich rodziców spotkanie z płodnym twórcą z odległego woj.lubuskiego 🙂 do następnego!! K.Nieborak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę podać swoje imię