30 milionów złotych specjalnej premii dla piłkarzy reprezentacji Polski, którą, wedle doniesień mediów, miał im obiecać premier Mateusz Morawiecki za wyjście z grupy na mundialu, rozgrzało opinię publiczną do czerwoności. Na największych gwiazdach światowego futbolu taka kwota jednak nie zrobiłaby żadnego wrażenia. Przedstawiamy największych krezusów, którzy mogą pozwolić sobie na wszystko.
Lionel Messi
W meczu z Polską na mundialu Argentyńczyk po raz kolejny udowodnił, że jest piłkarzem z najwyższej możliwej półki. To przekłada się też na jego majątek, który jest wyceniany na 620 milionów dolarów. To najlepiej zarabiający sportowiec na świecie, który może pozwolić sobie na zakup wszystkiego, co jest dostępne za pieniądze.
W 2016 r. zawrzało w internecie po doniesieniach, że Leo wygrał aukcję, w której wziął udział również jego największy rywal, Cristiano Ronaldo. W ramach tej licytacji, Argentyńczyk kupił za 30 milionów dolarów najdroższy samochód na świecie. Mowa o Ferrari 335 Sport Spider Scaglietti, które w 1958 roku startowało w Grand Prix Kuby i prowadzone było przez Stirlinga Mossa. Wygrana Leo w rywalizacji o ten legendarny pojazd nie została nigdy oficjalnie potwierdzona, ale internauci są przekonani, że tak właśnie się stało.
Niemniej Messi nie może narzekać na zawartość swojego garażu. The Sun wycenił jego kolekcję samochodów (poza domniemanym Ferrari) na przeszło 3 miliony dolarów. Wśród pojazdów w jego posiadaniu warto zwrócić uwagę chociażby na rzadkie Pagani Zonda (1,85 mln dolarów) czy Maserati Gran Turismo. Na szczęście ma to wszystko gdzie trzymać. Rezydencja Messiego w podbarcelońskim Castelldefels jest warta przeszło 7 mln dolarów, a poza garażem i przepięknym widokiem na Morze Śródziemne oraz katalońskie wzgórza, może się pochwalić prywatnym kinem, basenem czy spa.
Sam remont tej willi kosztował Argentyńczyka 2 miliony dolarów. Co jest kluczowe przy wyborze miejsca do mieszkania? Oczywiście otoczenie. Wedle doniesień byłego kolegi Messiego z FC Barcelony, Ivana Rakiticia, gwiazdor miał duże problemy z hałaśliwymi sąsiadami. Jak sobie z nimi poradził? Po prostu kupił ich dom! Kto bogatemu zabroni?
Cristiano Ronaldo
Odwieczna boiskowa rywalizacja Messiego z portugalskim gwiazdorem Cristiano Ronaldo przekłada się również na walkę o miano najbogatszego piłkarza. Zaglądamy do garażu Portugalczyka – tam, pośród innych perełek motoryzacji, czeka na Ronaldo Bugatti Centodieci. Koszt? Okolice 10 milionów dolarów. Tak wysoka wartość wynika z faktu, że wyprodukowano zaledwie 10 egzemplarzy tego niebywale szybkiego auta. Bugatti Ronaldo może przyspieszyć do setki w 2,6 sekundy. Można też śmiało zakładać, że po podpisaniu astronomicznego kontraktu z saudyjskim Al-Nassr, w ramach którego był gracz m.in. Realu Madryt czy Manchesteru United zarobi za dwa i pół roku gry około pół miliarda dolarów, CR7 będzie miał jeszcze więcej luźnych środków na swoje zachcianki. Tylko czego jeszcze mu brakuje?
Na pewno nie zegarka – w swojej kolekcji może się pochwalić chociażby zrobionym na zamówienie zegarkiem Jacob and Co., który jest warty blisko 2 mln dolarów, a jego tarcza jest ozdobiona aż 424 białymi diamentami. Ronaldo ma też gdzie mieszkać. W jego portfolio nieruchomości jest aż osiem domów, w tym wielomilionowe apartamenty i wille w Lizbonie, Madrycie, Nowym Jorku czy cały siedmiopoziomowy apartamentowiec na rodzinnej Maderze. Kupił go dla mamy.
David Beckham
Przed erą Ronaldo czy Messiego największą popkulturową gwiazdą futbolu był niewątpliwie David Beckham. Inni mogli być od niego szybsi czy skuteczniejsi na boisku, ale on, niezależnie od wybitnych umiejętności, umiał wykreować wokół siebie aurę supergwiazdy.
Do dziś jest podziwiany i pamiętany przez większość fanów sportu. Dorobił się też niemałych pieniędzy. Jego wartość jest szacowana na 450 milionów dolarów, niewiele mniej od Messiego czy Ronaldo!
Becks jest prezesem i współwłaścicielem klubu piłkarskiego Inter Miami. Może się pochwalić szerokim portfolio nieruchomości i samochodów, w tym wycenianą na 40 milionów dolarów willą w zachodnim Londynie, a także jachtem za 6,5 mln dolarów. Ma też warte olbrzymie kwoty rezydencje w Dubaju i Miami. Zasłynął również najwyższą kwotą ubezpieczenia w historii, ubezpieczając swoje nogi i twarz (ważną w karierze modelingowej) na równowartość 195 milionów dolarów! Skoro ma wszystko i może czuć się bezpiecznie, pozostaje zapytać, po co w takim razie zgodził się promować swoją twarzą mundial w Katarze, gdzie są łamane prawa człowieka? Za dziesięcioletni kontrakt ambasadorski ma zarobić 150 milionów dolarów, ale straty wizerunkowe są niebagatelne.
Piłkarze, otaczając się luksusowymi dobrami, muszą dbać o ubezpieczenie nie tylko swoich nóg (oprócz Becksa zrobił to też CR7, na niewiele niższą kwotę), ale również swoich drogocennych własności. Ekspertka multiporównywarki rankomat.pl analizuje dla nas koszt takich polis.
– „Biorąc pod uwagę zarobki topowych piłkarzy, nic dziwnego, że otaczają się oni luksusowymi dobrami. Messi swoją posiadłość pod Barceloną, wartą ponad 32 mln zł, w polskich warunkach ubezpieczyłby za około 35 tys. zł rocznie. David Beckham za ubezpieczenie penthouse’u w Miami zapłaciłby około 9 razy więcej. A to dlatego, że wartość nieruchomości Anglika sięga prawie 200 mln zł. Nawet polisa chroniąca zegarek Ronaldo (Jacob&Co Bugatti Chiron) to koszt ponad 20 tys. zł, ponieważ jego cena dochodzi do 5 mln zł. Jest jednak jedna rzecz, którą gwiazdy futbolu mogą ubezpieczyć tanio – ich luksusowe samochody. OC mogliby kupić już nawet za kilkaset złotych, ponieważ jego koszt nie jest zależny od wartości pojazdu. W przypadku AC ma to znaczenie i tu często będziemy mówić o wydatkach zaczynających się od dziesiątek tysięcy złotych. Polisy chroniące takie bogactwa są wyceniane indywidualnie, większość z nas może jednak szybko i łatwo porównać możliwości ubezpieczenia naszego dobytku, a następnie wybrać najlepszą dla siebie ofertę” – mówi Izabela Mizia, Product Manager w rankomat.pl, multiporównywarce ubezpieczeń i usług finansowych.
Są jeszcze bogatsi!
Co ciekawe, są na świecie dwaj piłkarze, których majątki wyceniane są jeszcze wyżej niż powyższej trójki. Ich zarobki mają jednak niewiele wspólnego z futbolem. Absolutnie bezkonkurencyjny we wszystkich rankingach jest Faiq Bolkiah. Nie słyszeliście o nim? Nic dziwnego, bo aktualnie gra w Tajlandii. Jest jednak jednym z członków rodziny królewskiej Brunei, synem księcia i bratankiem sułtana.
Ta familia dysponuje olbrzymim majątkiem, szacowanym na okolice 40 miliardów dolarów. Sam majątek Faiq jest wyceniany na połowę tej kwoty, co wciąż oznacza, że jest ponad dziesięć razy bogatszy niż Ronaldo czy Messi. Ponoć jednak były gracz młodzieżowych zespołów Chelsea, Southampton czy Leicester to niezwykle skromny chłopak, którego jednym marzeniem jest piłkarska kariera. To jednak niełatwo kupić…
Niewielu pewnie domyśliłoby się, jak bogatym człowiekiem jest również były gracz Arsenalu Londyn czy reprezentacji Francji Mathieu Flamini. On co prawda nie pochodzi z rodziny królewskiej, ani nie był wybitnym graczem (jego licznik występów w kadrze zatrzymał się na trzech), ale świetnie zainwestował.
W 2008 roku razem ze wspólnikiem założył firmę GF Biochemicals, produkującą na masową skale kwas lewulinowy. Dzięki przełomowej technologii jest dzisiaj globalnym liderem w rozwojowej branży. Firma wyceniana jest na 30 miliardów dolarów, a sam Mathieu Flamini na niewiele mniej niż połowę tego. Okazuje się, że w biznesie, tak jak na boisku, kluczowy jest timing i dobre decyzje.