OGŁOSZENIE

Ostatnie dni lutego były sprawdzianem taktyczno-wytrzymałościowy dla żołnierzy kompani zmotoryzowanej PKW Rumunia.

Począwszy od poniedziałku, 25 lutego, przez kolejne 3 dni żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego realizowali szkolenie górskie wraz z dywizjonem artylerii i kompania rozpoznawczą Wielonarodowej Brygady Południe-Wschód. Zajęcia w Ośrodku Szkolenia Górskiego w Rance były pierwszym treningiem wysokościowym zrealizowanym przez zmotoryzowanych w ramach PKW.

Po pierwsze marsz
Ośrodek szkolenia, na terenie którego realizowane były poszczególne punkty nauczania znajduje się na wysokości ponad 1600 metrów n.p.m. Jednak nim żołnierze rozpoczęli szkolenie specjalistyczne musieli wykonać bojowy patrol rozpoznawczy po drodze rozpoczynającej się u podnóża Transalpiny.
Na 16 kilometrowej trasie patrolu przewyższenie wynosiło 1000 m.  – „Wyznaczona droga marszu niemalże cały czas prowadziła pod górę. Dla osób, które wcześniej nie miały wiele wspólnego z górskimi podejściami, było to dużym wyzwaniem. Tym bardziej, że każdy miał na sobie pełne oporządzenie i musiał wykonywać różne zadania taktyczne” – opisuje kierownik zajęć kpt. Michał Iwaszkiewicz.
Warunki atmosferyczne nie zawsze sprzyjały maszerującym ułanom.  – „Ukształtowanie terenu powodowało, że w wielu miejscach występowały silne wiatry i podmuchy śniegu. Tutaj weryfikowana była umiejętność dostosowania ubioru i dopasowania swojego wyposażenia” – informuje st. sierż. Artur Mielczarek.
Po dotarciu do cel żołnierze rozpoczęli szkolenie z zagadnień dotyczących obserwacji i przetrwania. Marsz po górę to dopiero powoła trasy, ponieważ tego samego dnia pododdział musiał wrócić na punkt startowy, który jednocześnie kończył zajęcia.
„Podejście i zejście, mimo że po tej samej trasie, rządzi się swoimi prawami. W tym czasie pracują inne partie mięśni, zupełnie inaczej oddziałuje na żołnierza ciężar wyposażenia, jak również nie bez znaczenia pozostaje kwestia wcześniejszego zmęczenia. Celem było połączenie szkolenia taktycznego z treningiem wytrzymałościowym” – dodaje kpt. Iwaszkiewicz.

FOTORELACJA

kliknij na zdjęciu aby powiększyć /zdjęcia: kpt. Weronika Milczarczyk/


Obserwacja podstawowy sposób zdobywania informacji
Widzieć wszystko i nie być wykrytym. To najważniejsza zasada działania na posterunku obserwacyjnym. W pierwszym etapie żołnierze musieli dokonać analizy terenu, tak aby jak najlepiej wybrać miejsce wystawienia posterunku.  – „Trudność stanowiło połączenie wszystkich czynników: znalezienie miejsca zapewniającego najlepszy wgląd w teren, przy jednoczesnym maskowaniu swojego położenia oraz przechytrzeniu przeciwnika, który z pewnością prowadząc analizę sytuacji wariantuje położenie i działanie zwiadowców” – relacjonuje jeden z szkolonych.
Kiedy żołnierze potrafili znaleźć najlepsze miejsce na budowę punktu obserwacji, zostali zaznajomieni z przyrządami ułatwiającymi określenie położenia wykrytych sił i środków przeciwnika oraz zasadami sporządzenia szkicu dla przełożonego.

Jednak nim żołnierze rozpoczęli działanie na posterunku obserwacyjnym, przeszli szkolenie z zasad przetrwania w terenie górzystym w warunkach zimowych. Sposoby budowania schronień, pozyskiwania wody oraz pożywienia to umiejętności jakie musi posiadać każdy żołnierz, aby przetrwać. Wszyscy szkoleni przeszli kurs SERE, jednak dotąd mało osób miała okazję sprawdzić swoje siły w górach i to zimą. Dużą wartością dodaną stanowiła możliwość wymiany swoich doświadczeń z pododdziałem rozpoznawczym, dla którego tego rodzaju działania są „chlebem powszednim”.

Po górskich zmaganiach kompania piechoty zmotoryzowanej przystąpiła do przygotowań do szkolenia poligonowego w Cincu.


Tekst: kpt. Weronika Milczarczyk
Zdjęcia: kpt. Weronika Milczarczyk

REKLAMA