OGŁOSZENIE

Augusta – Viktoria – krankenhaus (Szpital w 1911 roku)
Augusta – Viktoria – krankenhaus (Szpital w 1911 roku)

Jednym z najważniejszych problemów Międzyrzecza był brak zrozumienia potrzeb budynku szpitalnego. Do początku XX wieku istniał tu jedynie niewielki szpital miejski (Städtisches Krankenhaus), usytuowany przy dzisiejszej ulicy  30 Stycznia. Budynek ten nie zachował się do naszych czasów.

22 października 1909 r. przy ówczesnej ulicy Brätzerstrasse (Brójeckiej) z inicjatywy Ojczyźnianego Stowarzyszenia Kobiet (Vaterländischer Fraueverein) powsta nowoczesny gmach szpitala (Auguste-Viktoria-Krankenhaus). Międzyrzeczankom bardzo pomogła w zbiórce pieniędzy ówczesna cesarzowa Prus Augusta Wiktoria, dlatego aż do zakończenia drugiej wojny światowej była patronką lecznicy. W latach 1909-1945 placówka nazywała Kaiserin Augusta Victoria Krankenhaus – szpital cesarzowej Augusty Victori.

Ten okazały budynek, złożony z dwóch zbiegających się pod kątem rozwartym skrzydeł, pierwotnie był dwukondygnacyjny; nakrywał go wysoki, mansardowy dach, urozmaicony wystawkami.

Znany ze starych zdjęć wygląd szpitala zmieniono. Remont poddasza spowodowany był pożarem, który zniszczył ta kondygnacje w 1952 roku. Podczas trwającej do roku 1978 przebudowy: zlikwidowany został dach, całość podwyższono o jedną kondygnację. Ściany budynku w dolnej partii licowane są ciemnoczerwoną cegłą, wyżej tynkowane; nakrapiany tynk malowany jest w kolorze żółtym. Elewacje są podzielone lizeli nami. Ujęte prostymi opaskami okna posiadają kształt prostokątów, jedynie okna suteren zamknięte są łukiem odcinkowym.

Szpital w Obrzycach
Prowincjonalny Zakład dla Obłąkanych w Obrzycach (4. Posenschen Provinzialierrenanstalt Oberwalde).

Największą inwestycją szpitalną w Międzyrzeczu, swym  znaczeniem wykraczającą poza miasto, a nawet powiat, był jednak Prowincjonalny Zakład dla Obłąkanych w Obrzycach (4. Posenschen Provinzialierrenanstalt Obrawalde).

W kwietniu 1899 roku magistrat międzyrzecki wystąpił do władz prowincji, aby projektowaną placówkę zlokalizować w Międzyrzeczu. W lipcu tego roku Królewska Komisja Kolonizacyjna (Königliche Ansiedlugkomission) za sumę 124 tysięcy marek zakupiła folwark rodziny Jokisch o powierzchni 114 hektarów. Pod budowę przeznaczono 27 hektarów, reszta miała stanowić gospodarcze zaplecze zakładu. Pozwolenie na budowę zostało wydane w 1901 roku. Autorem planów był architekt  Kübler z Międzyrzecza. Zaprojektowany przez niego szpital składał się z szeregu pawilonów. Ten tym zabudowy uznany był wtedy za najlepsze rozwiązanie dla architektury szpitalnej. W pierwszej fazie budowy kosztem blisko 4 milionów marek wzniesiono pawilony dla chorych ( w sumie trzynaście budynków), a także gmach administracyjny, kościół, budynki gospodarcze oraz domy mieszkalne dla dyrektora, lekarzy i personelu pomocniczego.

Wszystkie budynki usytuowane  zostały w rozległym parku. Założenie ma układ symetryczny. Oś główną wyznacza usytuowany po stronie południowej gmach dyrekcji, znajdująca się za nim wieża ciśnień i szereg budynków gospodarczych (kuchnia, pralnia, maszynownia, warsztaty i lodownia); od północy ciąg ten zamyka kostnica. Po obu stronach głównej osi znajdują się pawilony dla chorych – po stronie zachodniej dla kobiet, po stronie wschodniej dla mężczyzn. Kościół oraz wille dla dyrektora i lekarzy wybudowane zostały w pobliżu gmachu administracyjnego.

Uroczyste poświęcenie nowo wzniesionych budynków odbyło się 2 listopada 1904 roku. Początkowo szpital przyjął siedmiuset chorych. Według planów Küblera założenie miało być uzupełnione o dodatkowe dwa rzędy budynków – po pięć pawilonów dla chorych, identycznych, jak obiekty wzniesione wcześniej. Od planów tych jednak odstąpiono. Nowy projekt sporządził architekt Jahn. W trakcie prowadzonej w latach 1908 – 1914 rozbudowy wzniesiono dziesięć pawilonów dla chorych oraz szereg budynków mieszkalnych dla lekarzy i personelu pomocniczego, dom dla pacjentów pracujących na terenie majątku, a także uruchomioną na potrzeby szpitala rzeźnię.

W początkowym okresie personel szpitala składał się z dyrektora, dwóch ordynatorów, trzech lekarzy – asystentów, sześciu starszych pielęgniarzy oraz pielęgniarzy (jeden pielęgniarz przypadał na ośmiu pacjentów, w pawilonach dla niebezpiecznie chorych – jeden pielęgniarz na trzech pacjentów).  Leczenie i traktowanie chorych odpowiadało najwyższym osiągnięciom ówczesnej psychiatrii. Leżenie w łóżku zalecano  jedynie w koniecznych przypadkach, ograniczono farmakoterapię. Szeroko stosowana była fizykoterapia oraz terapia zajęciowa w zakładzie, warsztatach i gospodarstwie rolno-ogrodniczym. Tradycyjnie zakład podzielony był na część kobiecą i męską.

Założenie szpitalne stanowi jednolity zespół architektoniczny. Wszystkie budynki prezentują ten sam repertuar form. Ich urozmaicone ryzalitami, przybudówkami, wykuszami czy wieżyczkami bryły nakrywają wielopołaciowe, ceramiczne dachy, często z wystawkami lub oknami powiekowymi. Silnie wystające okapy dachów wsparte są na ozdobnie opracowanej konstrukcji drewnianej. Zwieńczone schodkowymi szczytami elewacje oblicowane zostały żółtą cegłą. Licówka ścian kontrastuje z bogatym, wykonanym z czerwonej cegły detalem architektonicznym – lizenami, fryzami arkadkowymi, gzymsami czy obramieniami okien; płyciny podokienne  oraz gzyms cokołowy ozdobiono glazurowanymi kształtkami ceramicznymi barwy zielonej. Okna są najczęściej zamknięte łukiem odcinkowym lub półkolistym.

Wśród budynków wyróżnia się budynek administracyjny. Jego elewacje, licowane czerwoną cegłą, ozdobiono glazurowanymi kształtkami ceramicznymi barwy zielonej; niektóre elementy zostały otynkowane i uzupełnione „wycinanym” w tynku ornamentem roślinnym.

Obecnie kaplica spełnia funkcję kościoła filialnego pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny.

Na uwagę zasługuje też znajdująca się w pobliżu kaplica. Wzniesiono ją na rzucie prostokąta, z wielobocznie zamkniętym prezbiterium po stronie wschodniej oraz kwadratową kruchtą od zachodu. Dach kaplicy wieńczy niewielka wieżyczka na sygnaturkę. Nad całością dominuje narożna wieża nakryta stożkowym dachem.
Licowane czerwoną cegłą elewacje ozdobione zostały zielonymi kształtkami ceramicznymi. Nakryte drewnianym stropem wnętrze kaplicy podzielone jest na dwie nawy. Nawa Głowna, szersza, otwiera się do nawy bocznej ostrołukowymi arkadami, wspartymi na granitowych kolumnach. Zachowały się wypełniające ostrołukowe okna neogotyckie witraże, przedstawiające Chrystusa, Mojżesza i św. Jana, ponadto – Menesa ołtarzowa, krucyfiks, prospekt organowy, ławy oraz konfesjonał. Kaplica służyła początkowo zarówno protestantom, jak i katolikom. Obecnie spełnia funkcję kościoła filialnego pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny.

W okresie międzywojennym w szpitalu przeprowadzono szereg mniejszych prac budowlanych (rozbudowa poszczególnych pawilonów, dobudowa werand-leżakowni, itp.)

W roku 1920 chorzy z terenów odciętych nową granicą powrócili do Polski. W latach następnych większość pacjentów przyjmowano z terenu nowo powstałej Marchii Granicznej Poznań-Prusy Zachodnie (Grenzmark Posen – Westpreussen), w zarządzie której zakład pozostawał od 1922 roku. Część zabudowań przeznaczono na oddziały nie związane z opieką psychiatryczną. Powstały, między innymi  dom starców i oddział przeciwgruźliczy (1921 rok), oddziały pediatryczny i położniczy (1923 rok), klinika dla kobiet (1929 rok), oddział noworodków wraz ze żłobkiem (1926 rok) i oddział neurologiczny (1929 rok).
W roku 1928 zarząd prowincji przeniósł całą administrację z Obrzyc do Piły, dzięki czemu zakład odzyskał sześć budynków dla chorych. W roku 1939 tereny szpitala obejmowały obszar 114 ha, na których znajdowało się sześćdziesiąt osiem budynków, mieszczących około 2 tysiące łóżek.

W okresie drugiej wojny światowej w Obrzycach przeprowadzono masowe uśmiercanie chorych psychicznie. Ofiarami tej, przeprowadzonej w latach 1942 – 1945, akcji  zostało zamordowanych, co najmniej 7 tysięcy osób, głównie narodowości niemieckiej. Wydarzeniom tym poświęcona jest wystawa w izbie pamięci szpitala.
Po wojnie w Obrzycach utworzono Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych.


REKLAMA

1 KOMENTARZ

  1. Moje pierwsze miejsce pracy.Zawsze byłam dumna z tego powodu.Bylo samowystarczalne małe miasteczko A dziś ni ma co o tym pisać. Szkoda że taki obiekt niszczenie czyż nikt nie ma koncepcji na zagospodarowanie tego obiektu.Gdzie są te mądre głowy?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę podać swoje imię