Krzysztof Krawczyk nie żyje. Legenda polskiej sceny muzycznej, artysta znany z przebojów „Parostatek” czy „Rysunek na szkle” miał 74 lata. Informację o śmierci Krawczyka przekazał w poniedziałek jego wieloletni przyjaciel i menadżer piosenkarza Andrzej Kosmala.
23 marca Krawczyk informował, że jest zakażony koronawirusem i przebywa w szpitalu. Podziękował wtedy fanom za modlitwę i życzenia. – „Nie dajmy się wirusowi” – apelował. Spędził tam niemal dwa tygodnie. – „Niestety i mnie dopadł COVID” – pisał i dodawał: „Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę”. W sobotę, po niemal dwóch tygodniach, opuścił szpital.
Krzysztof Krawczyk ponownie trafił do szpitala w poniedziałek, po tym jak nagle zasłabł. Zmarł w godzinach popołudniowych. Media o śmierci piosenkarza poinformował menadżer piosenkarza Andrzej Kosmala, który tą przykrą informację uzyskał od rodziny artysty.
Na Facebooku Kosmala zamieścił też krótki post. „Zmarł Krzysztof Krawczyk. R.I.P.” – napisał.
Krzysztof Krawczyk był jednym z najsłynniejszych barytonów w Polsce. Od 1963 roku do 1973 i w 1976 roku był wokalistą zespołu Trubadurzy. Karierę solową rozpoczął w 1973. Koncertował nie tylko w Polsce, ale i w wielu miejscach na całym świecie. W swojej twórczości inspirował się popem, bluesem, soulem, jazzem, rock and rollem, ale też muzyką country. Miał na swoim koncie ponad 40 albumów.
„Parostatek”, „Jak minął dzień”, „Rysunek na szkle” czy „Trudno tak” – utwór nagrany z Edytą Bartosiewicz – to jedne z jego najsłynniejszych przebojów.
Krzysztof Krawczyk trafił do szpitala w poniedziałek, po tym jak nagle zasłabł. Zmarł w godzinach popołudniowych – przekazał w rozmowie z @tvn24 jego menedżer Andrzej Kosmala. Artysta miał 74 lata.https://t.co/ZUMvB6YGXs
— tvn24 (@tvn24) April 5, 2021
Krawczyk przyszedł na świat 8 września 1946 r. w Katowicach. Jego rodzice byli aktorami i śpiewakami operowymi. Po przeprowadzce do Łodzi uczęszczał do szkoły muzycznej im. Henryka Wieniawskiego. W 1963 r., wspólnie z Marianem Lichtmanem, Sławomirem Kowalewskim i Jerzym Krzemińskim założył zespół Trubadurzy. Grupa zasłynęła takimi przebojami jak m.in. „Kasia”, „Znamy się tylko z widzenia”, „Będziesz Ty”.
Karierę solową rozpoczął w latach 70-tych. To właśnie wtedy nawiązał współpracę z Andrzejem Kosmalą. Występował na najważniejszych polskich festiwalach; w Opolu, Sopocie i Zielonej Górze, a także za granicą – zarówno w NRD, Związku Radzieckim, ale również w Australii, na Jamajce i na Alasce. Rozpoznawalność przyniósł mu charakterystyczny baryton i utwory takie jak „Parostatek”, „Rysunek na szkle”, a pod koniec dekady – „Hej Barbara”, „Jak minął dzień”, „Byle było tak”.
Na przełomie lat 70-tych i 80-tych wyemigrował do USA. Grał w klubach w Chicago i Las Vegas, dorabiał pracując jako taksówkarz i barman. Do Polski wrócił w 1985 r. Na kolejną falę popularności złożyły się występy i sukcesy na festiwalach w Opolu, a także niezapomniane piosenki: „Ostatni raz zatańczysz ze mną”, „Za tobą pójdę jak na bal”, „Wstaje nowy dzień”. W swoim repertuarze miał również m.in. covery przebojów Elvisa Presleya, Prince’a i Steviego Wondera.
Lata 90-te to ponowna emigracja do USA i mocne związanie z muzyką disco, a nowe utwory, takie jak „Zaufaj Sercu”, „Przez jedną chwilę zapomnienia”, cover „Viva Las Vegas” podbiły listy przebojów. W 1997 r. spotkał się z papieżem Janem Pawłem II, któremu wręczył płytę „Ave Maria”.
Początek nowego tysiąclecia to duety m.in. z Goranem Bregovicem (płyta „Daj mi drugie życie” i piosenka „Mój przyjacielu”), Muńkiem Staszczykiem („Lekarze dusz”) oraz Edytą Barotsiewicz („Trudno tak [razem być nam ze sobą”]). Album „… Bo marzę i śnię” pokrył się platyną, przez wiele tygodni był najchętniej kupowanym krążkiem w Polsce. Przez całą karierę regularnie zdobywał nagrody dla piosenkarza roku.
W 2013 i 2014 r. świętował 50-lecie kariery artystycznej.
W październiku 74-letni Krawczyk poinformował, że kończy karierę sceniczną, a na czas pandemii ogranicza jakiekolwiek wystąpienia publiczne.