17. maja br. wybraliśmy się z grupą uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I st. w Międzyrzeczu i kilkoma sympatykami na koncerty do Filharmonii Zielonogórskiej.
15. Międzynarodowy Festiwal Gitarowy przyciągnął nadkomplet sympatyków. Jestem zdania, że nie ma lepszych lekcji muzyki, niż uczestniczenie w nich osobiście na żywo! Korzyści płynące ze jej słuchania są dla uczniów przeogromne. Poznawanie repertuaru, wzorcowe wykonania, obycie koncertowe, itd., itp.
Przejazd busem z Międzyrzecza do Zielonej Góry przebiegł sprawnie i bez problemów. Przyjechaliśmy sporo przed czasem, więc spokojnie mogliśmy smakować pizzę w jednej z zielonogórskich restauracji, niedaleko Filharmonii. Wejściówki już zamówione czekały na nas. Smakowanie tego magicznego miejsca przed koncertem już nas dobrze nastrajało dobrym samopoczuciem. Koncert rozpoczął się nieco z poślizgiem. 15. edycja festiwalu, więc podziękowania dla instytucji i osób nieco rozciągnęły czas.
Wśród wyróżnionych podziękowaniami przez organizatorów zauważyłem też Panią Marszałek Województwa Lubuskiego Elżbietę Annę Polak. Przez resztę koncertowych wydarzeń siedzieliśmy obok i w przerwach miedzy oklaskami wymienialiśmy krótkie uwagi i spostrzeżenia po wykonanych przez artystów koncertach.
FOTORELACJA
kliknij na zdjęciu aby powiększyć /zdjęcia: Zdzisław Musiał/
Uczta duchowa wyborna. Erlendis Quartet wraz z filharmonikami zielonogórskimi wykonali „Concierto Andaluz” – Joaquino Rodrigo. Nieczęsto zdarza się takie szczęście, aby posłuchać dużej kilku częściowej formy muzycznej na cztery gitary i orkiestrę symfoniczną. Maciej Tarnowski pięknie i pasją poprowadził ten koncert.
Kolejna gratka to „Koncert na dwie gitary op. 201” – Mario Castelnnuovo-Tedesco. Rumuński duet gitarowy Duo Kitharsis, sympatyczny zresztą, bardzo muzycznie zaprezentował to dzieło.
Przerwa, to czas i szansa na zrobienie kilku fotek i zdobycie autografów. Mocno wykorzystaliśmy ten czas. Piękne foldery koncertowe i liczne płyty CD z autografami były prawdziwymi skarbami.
Po przerwie kubański gitarzysta Achmed Dickinson Cardenas zagrał program „Beatlerianas”. Przeboje słynnej grupy z Liverpoolu w opracowaniu Leo Brouwera na gitarę i orkiestrę kameralną mogły się podobać. Mnie urzekło zmysłowo i z polotem wykonane „Penny Laine”.
Gwiazda tego dnia był wspomniany wyżej Erlendis Quartet. Tym razem do współpracy poprosili utalentowanego portugalskiego akordeonistę młodego pokolenia Jose Valente.
Program z muzyką kompozytorów południowoamerykańskich podbił serca publiczności nad wyraz licznie przybyłej do filharmonii. Utwory zagrane z pazurem wirtuozowskim, piękną dynamiką okraszone ciekawymi rozwiązaniami artykulacyjnym i muzykalnością wszystkich wykonawców na długo pewnie pozostanie w uszach. Bis dopełnił i spełnił nasze oczekiwania.
Tradycyjne można było kupić płyty wykonawców, a te z autografami mają wartość nie tylko historyczną.
Wróciliśmy pełni muzycznych uniesień, trochę później, ale to nie z naszej winy.
Podsumowaniem niech będą wrażenia uczniów. – „Bardzo fajnie było, dużo wrażeń mam autografy” – mówi Ola.
– „Dużo wrażeń, było nieco śmiesznie, gdy pulpit (do nut) się rozwalił” – Julka.
– „Bardzo podobał mi się występ kwartetu, ale szkoda, że nie mieliśmy gdzie siedzieć” – Kamila.
– „Piękny koncert. Każdy wykonawca w swój sposób pokazywał świat muzyczny. Ostatni koncert Erlendis najlepszy!!!”
Z dziennikarskiego obowiązku dodam, że wyjazd na koncert do Filharmonii Zielonogórskiej zorganizowało Stowarzyszenie Lubuski Weekend Gitarowy.
Z muzycznym pozdrowieniem
Zdzisław Musiał