Odbywający się co dwa lata Festiwal Śląska Jesień Gitarowa Międzynarodowy Festiwal oraz Konkurs Gitarowy im. Jana Edmunda Jurkowskiego w Tychach przyciągnął wielu uczestników, artystów, sympatyków sześciu strun z wielu krajów. Festiwal trwał od 21 do 27 października 2018 roku.
Jakoś nie miałem do tej pory okazji uczestniczenia w tym wielkim wydarzeniu muzycznym. Śląska Jesień Gitarowa to mix wydarzeń: konkurs gitarowy, prelekcje, odczyty, lekcje, spotkania z muzykami i kompozytorami, wystawa gitar, stoiska z nutami i płytami oraz koncerty muzyczne.
Udawszy się 21 października środkami komunikacji masowej na inauguracyjny koncert miałem okazję podziwiać nie tylko okazały budynek filharmonii, ale wysłuchać wybornych koncertów muzycznych. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach to zdaniem wielu – również moim – najlepsza sala koncertowa w Polsce.
W programie muzyka Mikołaja Góreckiego na gitarę, orkiestrę i perkusję. „Arioso e furioso”, to trzy częściowe dzieło urodzonego w 1971 roku kompozytora M. Góreckiego.
Łukasz Kuropaczewski – gitara (wykładowca akademicki w Poznaniu) i znakomita orkiestra pod batutą Szymona Bywalca niezwykle barwnie wykonali ten słuchany po raz pierwszy przeze mnie na żywo koncert. Dodam, że konferansjerem był znany mi z radiowej dwójki Marcin Majchrowski, którego podziwiam za ciepły głos i sztukę radiową.
Muzyka hiszpańska niewidomego kompozytora Joaquina Rodrigo (1901-1999). „Musica para un jordin” na orkiestrę kameralną. Kompozytor dopisał do dwóch części jeszcze kolejne dwie i powstał cykl pór roku. Niezwykła barwność poszczególnych części ujęła wielu słuchaczy.
Pytałem po koncercie o wrażenia. Ostatni koncert NOSPR w Katowicach to muzyka meksykańskiego kompozytora Manuela Ponce (1882-1957). „Concierto del sur” na gitarę i orkiestrę. Napisany w 1941 roku koncert należy do żelaznego repertuaru wielu orkiestr i gitarzystów klasycznych.
Marcin Dylla, który był laureatem 19 konkursów międzynarodowych z wrodzoną lekkością i finezją wykonał to dzieło. Koncert to powrót do neoromantyzmu. Najeżony wieloma problemami technicznymi: szybkimi przebiegami dźwiękowymi, akordami i efektem golpe sprawił, że publiczność nagrodziła wykonawców ogromnym aplauzem i domagała się bisu, który niebawem artysta wykonał.
Koncert odbył się w ramach poranku symfonicznego NOSPR XVII Śląska Jesień Gitarowa.
Po koncercie miałem okazje pozwiedzać budynek NOSPRu w Katowicach. Spotkałem wielu znajomych – jaki ten świat mały. Wspólne fotki, wymiana uwag i rozmowy zajęły chwilę. Ale warto było poczekać chociażby na autografy.
Tego samego dnia w Mediatece w Tychach o godz. 18:30 odbyła się inauguracja Festiwalu. Po licznych celebracjach słownych jak to przy takich okazjach bywa. Dyrektor artystyczny festiwalu Marek Nosal zakończył powitalna część wieczoru.
Na scenie orkiestra AUKSO czeka na dyrygenta. Marek Moś zaczął od tańców polskiego kompozytora Henryka Mikołaja Góreckiego. Szerokie brzmienie i taneczny charakter utworów wręcz skoczny z pięknymi motywami i liczne kontrasty dynamiczne na pewno zachęcały do słuchania.
Pierwszy z dwóch prapremierowych koncertów gitarowych napisał Marek Pasieczny. Gitarzysta osobiście wykonał partię gitary pięknie współpracując z orkiestrą AUKSO. Lubię słuchać M. Pasiecznego. Zawsze mnie czymś muzycznym zaskakuje. Tak było i tym razem. Efekty tappingu ciekawie kontrastowały na tle kantylenowych motywów.
Po przewie wykorzystanej oczywiście na rozmowy i zdjęcia zająwszy wygodne miejsce oklaskami powitaliśmy na estradzie orkiestrę i dyrygenta.
Muzyka Andrzeja Panufnika, która skomponował w 1960 roku. 3 utwory taneczne oplecione dźwiękami orkiestry i wzmocnione wyświetlanymi efektami wizualnymi na ekranie, moim zdaniem całkiem ciekawie, chociaż po koncercie słyszałem różne opinie. Liczne zabiegi natury estetycznej nie skrzywdziły tych utworów, a wręcz je uwypukliły.
Brasil Gitar Duo. Napisany przez twórczynię o międzynarodowej renomie Clarice Assad (zamieszkałą w Nowym Jorku brazylijską kompozytorkę, wokalistkę i pianistkę błyskotliwie łączącą muzykę klasyczną, jazzową i etniczną). Koncert na dwie gitary i orkiestrę zawierający liczne pierwiastki narodowe. Ciekawe spojrzenie kompozytorki z innego kontynentu na naszą polską muzykę. Skoczna ostatnia część koncertu była mocno rozpoznawalna z muzyką polską. Artystyczne wydarzenie publiczność nagrodziła gorącymi oklaskami.
Na finał wpleciono muzykę Wojciecha Kilara. Setna rocznica odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą Polską był doskonała okazją aby orkiestra wykonała prawdziwy szlagier, który był sensacja podczas Warszawskiej Jesieni w 1974 roku. Mowa oczywiście o Orawie. Dodam, że orkiestra AUKSO pod batutą Marka Mosia najlepiej wykonała to dzieło W. Kilara.
Po takiej dawce energii nie mogliśmy, ot tak pozwolić, aby koncert zakończono. Brawa i bis oraz błyskotliwy dialog dyrygenta zakończył ten koncertowy dzień.
Jeszcze chwila na wymianę zdań, zdjęcia i niestety czas wracać do domu. Mimo długiej drogi i wielu godzin podróży wracałem mocno uduchowiony.
Podziękowania dla organizatorów Śląskiej Jesieni Gitarowej i NOSPRu w Katowicach.
Wracając na dworzec kolejowy w Katowicach nie sposób przejść obok pianina w kolorze białym Oczywiście kilka taktów zagrałem. Będąc chwilę jeszcze słyszałem muzykę Chopina, Lennona …
Coś niebywałego, że tylu grających podróżnych zostawia tutaj swoją muzykę, a i słuchających zawsze był mały tłumek.
Z jesienno – muzycznymi pozdrowieniami
Zdzisław Musiał