2 grudnia br. amatorzy pięknego grania i śpiewania poezji śpiewanej, piosenek turystycznych i harcerskich z niemal całego województwa lubuskiego spotkali się w GOK w Przytocznej.
„Gdy słyszysz śpiew – tam wejdź. Tam dobre serca mają. Źli ludzie – wierzaj mi – Ci nigdy nie śpiewają” Johann Wolfgang von Goethe
To motto Wolfganga van Goethego niech będzie motywem. Ciekawa inicjatywa miała miejsce w sobotę, 2 grudnia br. w Gminnym Ośrodku Kultury w Przytocznej. Amatorzy pięknego grania i śpiewania poezji śpiewanej, piosenek turystycznych i harcerskich z niemal całego województwa lubuskiego skrzyknęli się i wystąpili z ciekawą inicjatywą koncertową.
– „Wiersze zaśpiewane mają szansę przetrwania o wiele dłużej w ludzkiej pamięci, niż te zapisane na kartce papieru”. – słowa prowadzącej koncert, pani Anny Zielińskiej spełniły się podczas koncertu.
Pozytywnym przykładem takiej działalności jest Leszek Lisiecki ze Skwierzyny. Autor dwóch tomików poetyckich, bard. „Gram proste akordy do słów wierszy lokalnych twórców. Między innymi, Śp. Gabrysi Sabaj, Joanny Żadkiewicz z Krakowa i innych. „Dwoisty kaprys jesienny” z muzyką nieco w konwencji bluesa i ciekawym tekstem dającym do myślenia.
Kolejna piosenka deszczowa jest jak mantra. Duchowość słów na tle śpiewu przy gitarze. Gabrysi Sabaj „Piosenki spokojne, oszczędne” w aranżu, niektóre bardziej ekspresyjne w słowach i dźwięku – przekazie scenicznym.
Kolejnym wykonawcom byli: Maria i Marek Staniewscy oraz juniorzy. Najpierw jako duet. Piosenki utrzymane w ciepłych i nastrojowych klimatach. Maria swoim delikatnym tembrem głosu, dobrą dykcją na tle dźwięków gitary Marka, który czasami ją wspomagał głosem – po prostu urzekała. Ich wykonania klimatycznych piosenek np. „Koncert jesienny na dwa świerszcze” to był śpiew delikatny, ciepły, czasami od szeptu po półgłos, czasami mocniejszy, by podkreślić myśli.
Po urokliwej piosence „Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę” duet przeobraził się w kwartet. Wzmocniony sekcją rytmiczną, gitara basowa i perkusja. W aranże wkradły się delikatne klimaty jazzowe z rozszerzoną harmonią. Zespól tworzył ciekawe brzmienia do kolejnych piosenek poetyckich i konsekwentnie trzymał się tego sposobu i charakteru wykonań na scenie. Przykładem niech będą piosenki „Im więcej ciebie, tym mniej”, „Brzydka ona, brzydki on” swym urokiem mocno zapadały w pamięci.
Słuchaliśmy piosenek raczej niszowych, „niefruwających w popularnych programach radiowych”.
Wypada dodać, że Radiowa Trójka nadaje audycję „Gitarą i piórem” po godzinie 23. Z moich dociekań detektywistycznych wiem, że audycja ma spore grono odbiorców. Na pytanie konferansjerki, od kiedy Maria Staniewska śpiewa, padła odpowiedź „Od zawsze”! Publiczność gromkimi brawami pożegnała wykonawców.
Zespół BUKOWINA bierze z życia to, co najlepsze. Tworzą go głównie śpiewające i grające na gitarach panie. Męski rodzynek gra na gitarze basowej. Uzupełniają go sekcja harmoniczno-rytmiczna: dwie gitary i cajon. „Bukowina” działa już 10 lat. Wydali 2 płyty CD. Wykonawcy pochodzą ze Zdroiska pod Gorzowem. Sami tworzą swój repertuar, czasami sięgają do skarbnicy z piosenkami turystycznymi i harcerskimi, a więc do takich piosenek i klimatów, które można wykonywać przy ognisku, na polanach. „Biegłaś zboczem”, „Poszła baba do kościoła”, „Dziki” i inne zaśpiewane piosenki opowiadają o ludzkim charakterze, takiej dwoistości ludzkich zachowań. Słowa
piosenek czasami z ukrytą aluzją, ciekawe od strony harmonii i wokalnej. Też można cieszyć się życiem, spełniając swoją pasję śpiewogrania. „Nic nie żałuję” – tą piosenką pożegnali się z publicznością.
Kolejny wykonawca to „KOBRA”. Dla wielu występujących jest on legendą i bohaterem. Bardem, od którego uczyli się grać pierwsze akordy. Wykonawca najlepiej czuje się w swoim żywiole przy ognisku. Na scenie pojawił się suplement dymu z ogniska, aby Kobra lepiej poczuł się w klimacie śpiewanych piosenek harcerskich. „Hej przyjaciele”, „Bieszczadzki trakt”. Publiczność śpiewała z wykonawcą, co bardziej znane piosenki.
Ostatnim mocnym akordem Muzykogrudniogrania był występ skwierzyńskiego zespołu reggae KDB. Autorskie utwory zespołu grane w tym stylu mocno i głośno wybrzmiewały. Dobry wokal, czasami urozmaicony drugim głosem, trzy gitary (akustyczna, rytmiczna i basowa), klawisze, flet i perkusja mocno akcentowały elementy stylu reggae po polsku.
Na zakończenie wszyscy wykonawcy wykonali jedną z kultowych pieśni Piotra Bukarczyka pt. „Biegnij za mną”. Swoisty jamsesjon mógłby trwać dłużej. Prawie trzy godzinny koncert nie nudził ani na moment. Tradycyjnie była chwila dla reporterów na wspólne zdjęcie. Dodam, że jest to dobry moment, aby chwilę porozmawiać, wymienić adresy oraz kupić płytę (z autografami) od zespołu „Bukowina”.
Brawa dla wszystkich wykonawców za ciekawą ideę krzewienia kultury śpiewania naszych pięknych polskich piosenek.
Podziękowania dla zaprzyjaźnionego Gminnego Ośrodka Kultury w Przytocznej i dyrektora Piotra Barskiego za stworzenie warunków dla takiego typu działań amatorów poezji śpiewanej, piosenki turystycznej i harcerskiej. Dodam, że jest to kolejne spotkanie uczestników. Może następne odbędzie się w Międzyrzeczu? A wszystkiemu przyglądał się Bartłomiej Kucharyk – wójt Przytocznej, który z dyrektorem GOK wspólnie wypracowali specyficzną atmosferę towarzyszącą organizowanym w tej miejscowości imprezom, aż chce cię tam jechać. Brawo Przytoczna! 🙂
Sentencją na początku tekstu prowadząca koncert pani Anna Zielińska pożegnała się z artystami i widownią.
W imieniu grupy z Międzyrzecza – Zdzisław Musiał