„Po pierwsze zadanie, po drugie ludzie a na samym końcu ja…” Sześcioro podoficerów wielkopolskiej „Dwunastki” wzięło udział w kursie przywództwa w OSPWL w Orzyszu. Zajęcia były okazją do wymiany doświadczeń odnośnie funkcjonowania Gwardii Narodowej oraz WOT.
W zajęciach wzięło udział kilkudziesięciu żołnierzy z państw NATO (głównie Amerykanie z Gwardii Narodowej). Na kursie obecni byli również żołnierze z Rumunii, Chorwacji oraz Wielkiej Brytanii. WOT reprezentowali m.in. terytorialsi z 12 WBOT, 4 WMBOT a organizatorem przedsięwzięcia była 1 PBOT.
Pierwszy dzień, uczestnicy spędzili na zajęciach teoretycznych. Jeden z amerykańskich żołnierzy omówił szczegółowo filozofię przywództwa a także poziomy zarządzania w Armii Amerykańskiej. Żołnierz wytłumaczył, jak wygląda zróżnicowanie między poziomem lidera i dowódcy. Przedstawiona została również ścieżka rozwiązywania problemów i fazy budowy drużyny.
Kolejnego dnia, żołnierze zostali podzieleni na grupy, w których zapoznali się z pojazdami wojskowymi i artylerią USA, Rumunii, Wielkiej Brytanii i Chorwacji (multizadaniowy pojazd Stryker, M777, Jackal, Gepard, Volcano, samobieżna moździerz MCV). Na koniec, musieli zmierzyć się z testem zdobytej wiedzy.
– „To było wspaniałe doświadczenie i jedno z lepszych szkoleń w wojsku, w jakim brałam udział. Instruktorzy i dowódcy mają rewelacyjne podejście i szacunek do szkolonych. Poznałam świetnych, dobrze wyszkolonych żołnierzy, z którymi od razu się zaprzyjaźniłam. Na szczęście nie mam bariery językowej, wiec mogłam swobodnie uczyć się i wymieniać doświadczenia. Był to w pełni wykorzystany czas na szkolenie i zdobywanie doświadczeń, którymi chętnie podzielę się z żołnierzami w swojej brygadzie” – mówi kpr. Agata GRZECH z 12 WBOT.
Szkolenie pozytywnie ocenia także kpr. Maciej CHEŁCHOWSKI: – „Bardzo ciekawy i pouczający kurs, który z całą pewnością wpłynie pozytywnie na dalszą naszą służbę wojskową i postrzeganie swojej roli – dowódców sekcji/ drużyn, w całym, większym systemie dowodzenia. Uczestnictwo w zajęciach pozwoliło na zmianę sposobu myślenia. Amerykanie bardzo akcentują swoją dumę z faktu bycia żołnierzem. Zapoznanie ze sprzętem i taktyką sojuszników (USA, Wlk. Bryt. Rumunia, Chorwacja), z całą pewnością rozszerzyło nasze horyzonty”.
W ostatnich dniach kursu, żołnierze szkolili się w zakresie medycyny pola walki, kierowania ogniem, wykonywania zasadzek czy tworzenia rozkazu bojowego. Na zakończenie uczestnicy odbyli, tzw. Ruck March – czyli szybki marsz 10 km z plecakiem połączony z przeprawą wodną.
Tekst: ppor. Anna JASIŃSKA – PAWLIKOWSKA