Minęła godzina 18:00, gdy spojrzałem w okno i zdębiałem! W tym miejscu, nigdy nie było takiego zadymienia! Po chwili biegłem już w tamto miejsce, a z okna jednego z bloku, jedna pani krzyczała, ze to pewno się pali.
Połączyłem się z dyspozytorem stanowiska kierowania w Międzyrzeczu, a ten już wiedział o zdarzeniu. Podałem mu tylko ulicę, gdzie się pali i po chwili rozległ się alarm. W chwilę później do pożaru wyjechały 3 nasze zastępy oraz drabina.
Z Międzyrzecza także wyjechały 2 zastępy gaśnicze i drabina. Gdy pierwszy zastęp dojechał na miejsce, podano jeden prąd wody do wnętrza budynku, na jego poddasze oraz jeden prąd wody z ziemi na dach.
Gdy dojechała drabina, strażacy podali prąd wody na palące się krokwie dachu, a po lokalizacji, rozpoczęli dokładne dogaszanie elementów dachu. W czasie dwudziestu minut od alarmowania na miejsce dojechały zastępy z Międzyrzecza, które włączyły się do działań.
Około godziny 18:40, sytuacja zostaje opanowana i rozpoczęło się dogaszanie… Gdy piszę te słowa, jest godzina 20:30, strażacy pomału kończą swe działania i rozjeżdżają się do swych remiz. Na miejscu pozostają jeszcze 2 zastępy, w oczekiwaniu na biegłego sądowego, który będzie ustalał przyczynę pożaru.
Dopiero na zdjęciach, widać grozę tego pożaru.
FOTORELACJA
kliknij na zdjęciu aby powiększyć /zdjęcia: OSP Skwierzyna/
Tekst: Michał Kowalewski
Pod tym linkiem możliwość wsparcia rodziny:
https://zrzutka.pl/jbg3w5
Dziękujemy wszystkim za pomoc