Z prognoz analityków gospodarczych wynika, że rynki rozpoczną rok 2022 w taki sam sposób, jak w roku 2021, czyli wyżej. Tesla (NASDAQ: TSLA) i inne pojazdy elektryczne odnotowały w IV kwartale stały wzrost. Wszyscy przesunęliśmy kalendarz o rok do przodu, ale czy coś się zmieniło?
Rynki światowe
Okazuje się, że pomimo panującej od dwóch lat pandemii dostawy pojazdów elektrycznych idą pełną parą, a popyt na samochody jest zadziwiająco silny.
Przykładowo, Tesla zamknęła rok 2021 z imponującym wynikiem dostaw za 4 kwartał, dostarczając 308 000 pojazdów w porównaniu z szacunkami analityków na poziomie 263 026. Akcje firmy wzrosły o 7,2% o 13:30 po tym, co analityk Wedbush i byk Tesli Daniel Ives nazwał „powodującą opad szczęki” liczbą dostaw, która „mówi o trajektorii popytu na EV, która wygląda solidnie dla Tesli w 2022 roku”.
Nie tylko Tesla odnotowuje wzrosty. Także chińscy producenci pojazdów elektrycznych: Nio (NYSE: NIO), Li Auto (NASDAQ: LI) i Xpeng (NYSE: XPEV) odnotowały znaczący wzrost dostaw w IV kwartale; dostawy Nio wzrosły o 44% do 25 034 pojazdów, co jest rekordem dla firmy, dostawy Li Auto wzrosły o 143% do 35 221 pojazdów, a XPeng odnotował największy wzrost, z 222% wzrostem do 41 751 sztuk. Każda z tych spółek notowana jest o 2+% wyżej na premarkecie.
Rynek krajowy
Niestety nie ma informacji na temat sprzedaży samochodów elektrycznych z krajowego rynku, które mogłyby satysfakcjonować Polaków. Na dzień dzisiejszy próżno szukać jakichkolwiek informacji o skali produkcji tych samochodów. Rząd ukrywa, gdzie jest zlokalizowana fabryka, w której są produkowane polskie samochody elektryczne. Nie podawana jest także skala produkcji oraz cena tych pojazdów.
Czyżby obietnica złożona przez Mateusza Morawieckiego dotycząca polskich samochodów elektrycznych była kolejnym kłamstwem, którego celem było jedynie pozyskanie wyborców dla partii PiS?
Warto w tym miejscu przypomnieć to, że w 2016 roku premier Mateusz Morawiecki (wraz z ówczesnym ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim) przedstawił plan „W drodze do elektromobilności” i zapowiedział, że do roku 2025 po polskich drogach jeździć będzie milion samochodów elektrycznych! A po upływie czterech lat kontrolerzy NIK na to: OK sprawdzamy, co zrobił rząd. Efekt? Raport z 2020 roku wytyka opieszałość, marnotrawstwo pieniędzy, wybiórczość. Najwyższa Izba Kontroli prześwietliła czteroletnie działania rządu w sprawie rozwoju elektomobilności w Polsce. Obraz jaki wypływa z raportu NIK nie napawa optymizmem.
Kontrolerzy NIK zauważyli, że według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej w 2019 roku globalny rynek osobowych samochodów elektrycznych osiągnął wielkość 7,2 mln sztuk. Liderem w tej dziedzinie są Chiny, gdzie prawie 3,4 mln aut napędza prąd, co stanowi 47 proc. wszystkich elektryków na świecie, a tylko w 2019 roku sprzedano 1,06 mln nowych. Na drugim miejscu była Europa z liczbą 1,7 mln e-aut, w tym 561 tys. nowych nabytych w 2019 r. W Norwegii sprzedano ich około 80 tys., w Niemczech 109 tys., a w Wielkiej Brytanii 75 tys. szt.
Do roku 2022 w kraju w kwestii elektromobilności praktycznie nic nie zrobiono. – „Polska na przedstawionym wyżej tle tle wypada blado” – oceniła NIK i podparła się liczbami.
Na koniec 2019 r. po polskich drogach jeździło łącznie 8637 samochodów osobowych elektrycznych, a przybyło zaledwie 4003 sztuk nowych e-aut. Zmienić ten stan rzeczy miał Program Rozwoju Elektromobilności, jeden ze strategicznych programów opublikowanej w 2016 r. „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030 r.).” Przewidziano w nim, m. in. program E-bus, który miał stymulować projektowanie i produkcję polskich pojazdów elektrycznych na potrzeby komunikacji miejskiej. Z kolei program Samochód elektryczny miał wspierać rozwój technologii, produkcji i rynku samochodów elektrycznych.
Elektromobilność w Polsce jest nadal na etapie początkowym, mimo upływu w 2022 roku pięciu lat od zaprezentowania planów jej rozwoju. Do czasu zakończenia kontroli w styczniu 2020 roku wizja elektromobilności zawarta w „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”, ujęta następnie w rządowych dokumentach operacyjnych, nie została zrealizowana w przewidywanym kształcie. Winne były opóźnienia w realizacji poszczególnych zadań oraz brak konsekwencji we wdrażaniu zaplanowanych instrumentów – wytykają kontrolerzy.
Zdaniem NIK istnieje duże ryzyko, że założony w rządowym dokumencie cel 1 mln zarejestrowanych pojazdów elektrycznych w 2025 roku nie zostanie osiągnięty. Rozpoczęty w styczniu 2017 roku projekt uruchomienia produkcji polskiego samochodu elektrycznego wciąż pozostaje na początkowym etapie, czyli przedstawienia dwóch prototypów marki IZERA w lipcu 2020 roku z zaplanowanych pierwotnie pięciu jeżdżących aut na czerwiec 2018 r.
Okazuje się, że opóźnione są prace nad wszystkimi projektami budowy pojazdów elektrycznych, a błędne decyzje skutkują nieefektywnym wydaniem co najmniej 7 mln zł –wylicza NIK i przypomina, że w ramach programu Bezemisyjny Transport Publiczny Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zaplanowało opracowanie i dostawę do 2023 r. około 1000 innowacyjnych, bezemisyjnych autobusów transportu publicznego do jednostek samorządów terytorialnych.
Co ciekawe, według NIK, tak zwany Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, który miał być źródłem wsparcia finansowego między innymi dla samorządów i instytucji publicznych, nie spełnił swojej roli. Nie wdrożono systemu bezpośrednich dopłat do nabycia samochodów elektrycznych oraz dla rozwoju infrastruktury ładowania. Powodem były istotne opóźnienia przy wprowadzaniu regulacji prawnych.
„Minister Aktywów Państwowych dopiero pod koniec grudnia 2019 roku wydał kluczowe rozporządzenia do ustawy o FNT, które praktycznie nie weszły w życie. Zamiast dopłat środki finansowe z funduszu w łącznej wysokości 684 tys. zł zostały przeznaczone na obsługę funduszu, który nie zafunkcjonował operacyjnie” – wytykają kontrolerzy.
NIK sprawdziła także czy administracja publiczna zapewniła skuteczną realizację zadań dotyczących rozwoju elektromobilności w Polsce. Kontrola została przeprowadzona w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oraz w 26 urzędach miast oraz w Ministerstwie Energii, czyli w obecnym Ministerstwie Aktywów Państwowych, którym kieruje Jacek Sasin. Tak, tak, ten sam, który odpowiedzialny był, między innymi za wybory kopertowe i rozmowy z Czechami w sprawie kopalni węgla brunatnego w Turowie. Biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia wspomnianego polityka pisu można z góry założyć, że jeszcze długo będziemy czekać na zadeklarowany milion polskich samochodów elektrycznych.