To już pewne: OFE zostaną zlikwidowane jeszcze przed wakacjami. Rząd zmienił zapisy w ustawie, które gwarantowały przyszłym emerytom bufor bezpieczeństwa na wypadek spadków giełdowych. Członkowie OFE mogą przez to stracić część swoich oszczędności.
Rząd PiS-u widząc coraz gorszą sytuację finansów publicznych oraz narastające koszty świadczeń wypłacanych przez ZUS musi już teraz szukać dodatkowych środków. Przyspieszenie prac nad likwidacją OFE wynikać może także z tarć wewnątrz obozu władzy. Być może to ostatnia szansa na zgodę w rządzie, na wprowadzenie dodatkowych podatków nazwanych opłatą przekształceniową.
Mateusz Morawiecki nie chce pogodzić się z porażką swojego sztandarowego programu emerytalnego, z którego uciekło 77 % Polaków. Bardzo możliwe i nie powinniśmy tu być zaskoczeni w sytuacji, gdy w tak zwanym „Nowym ładzie” zobaczymy nowe rozwiązania związane z PPK. Tak, chodzi o Konstytucję. Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) miały być jednym z wielkich sukcesów rządu PiS w polityce społecznej. Według zapewnień rządu do programu miało przystąpić 75 % Polaków. Niestety nic z tego nie wyszło, bo Polacy masowo z niego rezygnowali. Nie pomogły pieniądze na zachętę ani fakt, że wszyscy zostali automatycznie do PPK zapisani. By nie mieć potrącanych składek z pensji, należało się samemu wypisać.
W obliczu katastrofy finansów publicznych rząd przyjął naprędce ustawę likwidującą otwarte fundusze emerytalne. Jeszcze przed wakacjami, bo już 1 czerwca 2021 r. ustawa wejdzie w życie.
To oznacza, że już 2 czerwca przyszli emeryci będą mogli złożyć specjalne deklaracje, czy chcą zostać w OFE (które zostaną zamienione w prywatne indywidualne konta emerytalne) i zapłacić koszty manipulacyjne, tak zwaną opłatę przekształceniowa, czy skierować całość swoich emerytalnych oszczędności do ZUS. Domyślna ma być opcja z IKE.
Przyszłe emerytury będą według założeń rządu PiS-u w całości finansowane przez ZUS, czyli de fakto ze składek wpłacanych przez obecnie pracujących, a w przyszłości zapewne również z podatków młodych obywateli, bo pracujących jest coraz mniej, emerytów coraz więcej więc cały system emerytalny się nie spina.
Poseł @frydrych_joanna przygotowała grafiki, które pomogą zrozumieć to, że #PiSkradnie? pic.twitter.com/o2SIRUgoHX
— Iza Leszczyna✌️?? (@Leszczyna) March 3, 2021
Co to może oznaczać? Otóż nasze przelewy z OFE do ZUS mogą być dużo mniejsze. 150 mld zł – tyle pieniędzy leży na naszych emerytalnych kontach w OFE. Konta ma tam kilkanaście milionów Polaków. Ponadto rząd PiS-u dzięki temu może przejąć kontrolę nad budowanymi od podstaw prywatnymi firmami. I tym samym zyska setki nowych, dobrze płatnych miejsc do obsadzania z politycznej nominacji.
W obu proponowanych przez PiS opcjach obywatel będzie tracił:
- Wybierasz ZUS – stracisz dziedziczenie! (a PiS nacjonalizuje akcje spółek giełdowych);
- Wybierasz IKE – stracisz 15% swoich pieniędzy i szansę na dożywotnią emeryturę z oszczędności w OFE.
Bardzo możliwe, że ta porażka PiS-u może byś wykorzystana przez opozycję w najbliższych wyborach do parlamentu. Premier Morawiecki, ale też prezes Kaczyński mają tego świadomość. Z tego powodu zapewne zostało wydane polecenie, aby ten program wszystkimi możliwymi prawnymi sposobami uratować.
Jak na sprawę nie patrzeć jest to kolejny zamach na pieniądze zgromadzone przez obywateli. Pozostaje tylko zadać pytanie jak Polacy przyjmą tę kolejną finansową manipulację i czy pozwolą się jawnie okradać. Bo czymże jest jak nie okradaniem zajęcie 15% oszczędności pod pretekstem, tak zwanej opłaty przekształceniowej?