W związku ze zbliżającym się okresem wiosennym i stosowanymi praktykami wypalania traw, przypominamy o konsekwencjach z tym związanych. Proceder ten nie tylko w znacznym stopniu niszczy środowisko, ale stanowi również duże niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się pożaru.
Do powszechnie znanych argumentów, przemawiających za zwalczeniem wiosennego wypalania traw należą: zagrożenie przeciwpożarowe i straty materialne, które powoduje ta jakże niebezpieczna metoda oczyszczania łąk, miedz, pastwisk czy przydrożnych rowów.
W Polsce od kilkunastu dni nie odnotowano znaczących opadów, a prognozy na najbliższy czas także ich nie przewidują. Pogoda sprzyja wzrostowi zagrożenia pożarowego w lasach. Na wiosnę, kiedy plaga podpaleń ogrania cały kraj, media często pokazują interwencje straży pożarnej i donoszą o tragicznych skutkach działań nieodpowiedzialnych osób. Informują o wysokości kar przewidzianych ustawowo (nawet do 10 lat pozbawienia wolności!) i nałożonych na podpalaczy. Rzadziej poruszany jest temat ekologicznych skutków tego prymitywnego zwyczaju i mylnych przekonań podpalaczy, że np. z popiołu można pozyskać nawóz, a wypalenie suchej trawy przyczynia się do szybszego i bujniejszego odrostu młodych roślin. Tymczasem wiadomo, że ogień nie jest „najtańszym herbicydem”, ponieważ „uśmierca” nie tylko chwasty, także gatunki pożyteczne, np. zioła o płytkim systemie korzeniowym. Wyjaławia glebę, unicestwia miliony mikroorganizmów, które, choć niewidoczne, są wielkimi sprzymierzeńcami ekosystemu. Dowiedziono już, że w wyniku wypalania zmniejsza się napowietrzenie gleby, jej naturalna zdolność retencji wody oraz asymilacji azotu z atmosfery.
Wypalanie traw niszczy także faunę: miejsca lęgowe ptaków i gniazda już zasiedlone np. przez skowronki czy bażanty, miejsca bytowania zwierząt leśnych – dużych i najmniejszych, całkiem bezbronnych wobec żywiołu – jaszczurek, jeży, mrówek, zajęcy, kun. Wymieniając skutki barbarzyńskiego zwyczaju, nie sposób nie wspomnieć o ilości trującego dymu, który za każdym razem dostaje się do atmosfery i o śmiertelnym zagrożeniu dla kierowców poruszających się po lokalnych drogach.
Leśnicy każdego roku apelują do wszystkich zwolenników wiosennego wypalania traw parafrazując słowa piosenki Agnieszki Osieckiej „…Nie daj mi Boże, broń Boże skosztować tak zwanej ludowej mądrości…”
W tym miejscu warto jednak zadbać o precyzję pojęciową i nie mylmy, tak zwanej mądrości ludowej ze zwykłą ludzką głupotą i ciemnotą, która niestety w najlepsze szerzy się nadal w naszym kraju.
„Czyńcie sobie ziemię poddaną …”
Wielu niedouczonych „mądrali” powołuje się na powyższy slogan, który pokutuje od wieków w polskim społeczeństwie. Niestety w kwestii pojmowania treści zawartych w Piśmie Świętym także można dostrzec wiele niedostatków, a deficyty umysłowe często wręcz uniemożliwiają zrozumienie powyższego przesłania.
Niebagatelna w tej kwestii jest rola duchowieństwa. To właśnie kapłani powinni swym niedouczonym i nieświadomym wiernym tłumaczyć, że aby przyroda miała się dobrze to powinniśmy pamiętać o przesłaniu Boga, które zawarte jest w Piśmie Świętym w Księdze Rodzaju. To właśnie tam jest zawarte wspomniane przesłanie, cyt.: „Czyńcie sobie ziemię poddaną …”.
Kościół katolicki nadal uważa, że to człowiek jest najdoskonalszym stworzeniem Pana Boga, i że to człowiek powinien mądrze z zamysłem Pana Boga zarządzać ziemią i wszystkim co ją stanowi. Dochodzimy tu do sedna powyższego wywodu, bo właśnie cała ta filozofia rozbija się o pojęcie mądrości, bo Jeśli jej zabraknie w ludzkim działaniu to o jakim człowieczeństwie i zarządzaniu ziemią możemy tu mówić. Człowiek w tych okolicznościach staje się zwykłym szkodnikiem i pasożytem żerującym w swoim otoczeniu.
W obecnych czasach i realiach polskiego społeczeństwa nadal zdominowanego przez Kościół katolicki całościowe spojrzenie na kwestie szeroko pojętej ekologii, obok idei dobra wspólnego i godności człowieka powinny być jednym z wiodących tematów katolickiej nauki społecznej.
Obecnie nikt raczej już nie kwestionuje tego, że wypalanie traw jest zwykłym barbarzyństwem i świadczy o braku kultury oraz wiedzy. Na Zachodzie Europy, gdzie świadomość ekologiczna jest większa takie zachowanie ludzi jest zjawiskiem zupełnie nieznanym! Nie kompromitujcie więc nas w oczach świata!
Wypalanie traw jest prawnie zakazane!
Określa to m.in.:
- ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz.1098 z późn. zm. ) – art. 124 „Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”. Art. 131 pkt 12: „Kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary- podlega karze aresztu albo grzywny”.
- ustawa z dnia 28 września 1991 r. o lasach (t. j. Dz. U. z 2021 poz.1275 z późn. zm) – art. 30 ust. 3 : „W lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności:
- rozniecania ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego,
- korzystania z otwartego płomienia,
- wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych.”
Za naruszenie przepisów przeciwpożarowych zgodnie z art 82 ustawy z dnia 20 maja 1971r. Kodeks wykroczeń (t.j. Dz. U. z 2021 r., poz. 2008) grożą surowe sankcje: kara aresztu, grzywny lub nagany. Wysokość grzywny w myśl art. 24 § 1 KW może wynosić od 20 do 5000 zł.
Art. 163 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (tj. Dz. U. z 2021 r. poz. 2345 z późn. zm.) stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Dodatkowe sankcje zagrażają osobom, które doprowadziły do czyjejś śmierci – kara nawet do 12 lat więzienia.
Każdego roku Państwowa Straż Pożarna wielokrotnie apeluje o rozsądek i niestwarzanie zagrożeń. Gaszenie pożarów traw bardzo często angażuje dużą liczbę ratowników, którzy w tym czasie mogą być potrzebni w zdarzeniach, gdzie bezpośrednio zagrożone jest życie ludzkie.
Zakaz wypalania traw jest również jednym z wymogów dobrej kultury rolnej. Ich przestrzeganie jest konieczne między innymi w ramach systemu dopłat bezpośrednich i stanowi jedną z tzw. zasad wzajemnej zgodności – katalogu wymogów i ograniczeń, jakim podlegają rolnicy korzystający z tych dopłat.
Za wypalanie traw Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa może nałożyć na rolników karę finansową w postaci zmniejszenia dopłat (od 5 do 25%), a w skrajnych przypadkach nawet odebrania wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok.
Poniżej zdjęcia wykonane przez strażaków z OSP Przytoczna w dniu 19.03.2022 godz.13:18 podczas gaszenia pożaru traw w Krobielewie. Spaleniu uległo około 2 ha. Do akcji zadysponowano dwoma zastępy z OSP Przytoczna. W akcji brały udział także zastępy z OSP Goraj i OSP Nowa Niedrzwica.
Strażacy mogli być potrzebni w innym miejscu, ale w wyniku ludzkiej głupoty zostali zaangażowani do akcji gaszenia podpalonej trawy.
FOTORELACJA