Wbrew jeszcze całkiem niedawnym zapewnieniom rządzących minister infrastruktury podwyższa od marca stawkę opłaty paliwowej na 2020 rok dla benzyny o 12,3 proc. Dowiadujemy się o tym z obwieszczenia opublikowanego w Monitorze Polskim.
Czy 13 i 14 emeryturę sfinansują kierowcy?
Kiedy szaleje drożyzna, a inflacja jest najwyższa od lat, rząd PiS funduje Polakom kolejne podwyżki. Jak mamy uwierzyć, że nie wpłynie to na ceny na stacjach benzynowych, skoro gospodarstwa domowe cierpią już chociażby przez podwyżki cen prądu?
To już druga podwyżka na ten rok. Pierwsza – od stycznia – została wprowadzona w listopadzie. Stosowne obwieszczenie podpisał wówczas wiceminister Rafał Weber, odpowiedzialny m.in. za sprawy związane z transportem drogowym.
Stawka za 1000 l benzyn silnikowych miała wzrosnąć do 138,49 złotych z 133,21 złotych, które obowiązywały w 2019 roku.
Teraz okazuje się, że to za mała podwyżka i trzeba jeszcze dołożyć. Według opublikowanego właśnie obwieszczenia opłata ma wynieść jednak 155,49 zł za 1000 litrów benzyny. To oznacza, że w porównaniu z 2019 rokiem wzrost wyniósł już ponad 20 złotych., czyli prawie 17 proc.
Nie inaczej rzecz się ma z opłatą dla olejów napędowych, wyrobów powstałych ze zmieszania tych olejów z biokomponentami oraz biokomponentów stanowiących samoistne paliwa, która wyniesie 323,34 zł za 1000 l olejów napędowych wobec 306,34 zł w wersji z listopada. W ubiegłym roku natomiast wynosiła poniżej 300 zł.
W dzisiejszym komunikacie (27.02.2020) Ministerstwo Infrastruktury zapewniło, że podwyżki w opłacie paliwowej nie przełożą się na droższą cenę benzyny i będzie to skutek rzekomego obniżenia akcyzy. Jednocześnie warto zauważyć, że dotyczy tylko i wyłącznie roku 2020.
Czytaj także:
Czy rząd wycofuje się z rekompensat za prąd?
Nadchodzą rekordowe podwyżki cen energii elektrycznej.
Będzie drożej! Prezes URE zatwierdził kolejne taryfy za prąd.