Rząd przedłużył w Polsce obostrzenia w związku z trzecią falą epidemii koronawirusa. Obecne restrykcje nie zostaną zniesione co najmniej do 18 kwietnia. Podczas konferencji padło pytanie o weekend majowy. Adam Niedzielski stwierdził, że nie będzie to majówka, jaką pamiętamy sprzed pandemii.
Rząd najprawdopodobniej zdecyduje się na przedłużenie obostrzeń o kolejne 2 tygodnie. A to oznacza, że wszelkie zakazy będą obowiązywały również na majówkę. Przypomnijmy – zamknięte pozostaną hotele, baseny, restauracje, galerie handlowe oraz salony kosmetyczne i fryzjerskie.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział podczas konferencji prasowej, że będziemy musieli liczyć się z obostrzeniami w czasie długiego weekendu majowego.
Nadziei na majówkę bez restrykcji raczej nie ma. – „Trzeba się liczyć z obostrzeniami w okresie majówki, o skali będziemy informowali w najbliższych tygodniach. Ale trudno się spodziewać, żeby było tak, jak dwa czy trzy lata temu” – mówił Niedzielski
Tak naprawdę jeszcze nie wiadomo, na jakie rozwiązania zdecyduje się polski rząd. Być może będziemy musieli się pogodzić z tym, że tegoroczną majówkę trzeba będzie zamienić raczej na wakacje w drugiej połowie września. Ale realnie patrząc, jeśli nie będzie 20 czy 30 tys. zakażeń, to może się tak zdarzyć, że coś w środku podpowie nam, że już jest dobrze i możemy sobie pozwolić na świętowanie długiego weekendu. Zapewne niekorzystny efekt takich zachowań będzie, chociaż na pewno jest to mniej niebezpieczne niż bagatelizowanie obostrzeń w okresie Wielkanocy, kiedy tłumnie siedzieliśmy razem przy stole, i to w trakcie wznoszącej się trzeciej fali pandemii.
Minister wyraził nadzieję, że zagrożenie koronawirusem zostanie sprowadzone do poziomu, który prezentuje grypa. Adam Niedzielski prognozuje jednak, że nasze społeczeństwo będzie musiało przyzwyczaić się do „pewnej regularności” szczepień przeciwko koronawirusowi. Szef resortu zdrowia zapowiedział także, że niebawem ruszy dyskusja nad wprowadzeniem tzw. paszportów covidowych, nad którymi pracuje Komisja Europejska.
Obostrzenia po 18 kwietnia 2021
Do nieoficjalnych informacji wynika, że większość obostrzeń będzie utrzymana na dodatkowe 2 tygodnie, w tym na czas majówki.
Najprawdopodobniej większość obostrzeń będzie utrzymana i to do okresu po majówce, czyli na dodatkowe 2 tygodnie. A to oznacza, że nowości – czyli otwarte nowe miejsca – mogą się pojawić najwcześniej po 3 maja.
Jest bardzo niewielkie prawdopodobieństwo, że rząd zdecyduje się na otworzenie hoteli i restauracji. Lockdown zostanie również prawdopodobnie przedłużony dla większości usług.
Co może zostać otwarte 19 kwietnia?
W ramach łagodzenia obostrzeń możliwe jest szybkie otwarcie żłobków i przedszkoli w całym kraju. Rozpatrywane przez rząd jest również otwarcie niektórych szkół – wyłącznie dla uczniów z klas I – III i tylko w części Polski.
Być może, jeśli dojdzie do ocieplenia, będzie taka rekomendacja, żeby przenieść część przedsięwzięć na otwartą przestrzeń. W to również będą się włączać przedsięwzięcia organizowane przez branżę eventową i wesela.
Przedstawiciele rządu mają obecnie zastanawiać się, które z obostrzeń można wycofać na poziomie regionów, a które na terenie całego kraju.
Ile kosztuje nas lockdown?
Warto sobie uświadomić, że majówka jako taka i obowiązujące w tym czasie obostrzenia, to nie jest najważniejszy problem. Mało kto sobie na co dzień uświadamia, że istotne są tu koszty jakie wszyscy ponosimy w związku z decyzjami rządu PiS.
Do póki nas osobiście nie dotyczą ekonomiczne obciążenia, to sobie nawet nie uświadamiamy skali społecznych kosztów. W tym kontekście Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz postanowił uświadomić ludziom skalę tych problemów. Oto jeden z przykładów: „żeby sfinansować kolejne zamknięcie, każda czteroosobowa polska rodzina musiałaby wyjąć z kieszeni aż 20 tys. zł.!”
Co z majówką 2021? Turyści zaczęli już planować wyjazdy! https://t.co/imboUJeEOM przez @MIĘDZYRZECZ pic.twitter.com/fxtPKPk6B3
— ZIEMIA MIĘDZYRZECKA (@Lubuszanin) March 14, 2021