Branża spożywcza z powodu plotek o zamykaniu sklepów, kwarantannie i ogólnym nastroju strachu w ostatnich dniach notuje rekordowe sprzedaże. Ludzie wykupują masowo żywność i robią zapasy, często takich produktów, których nie są w stanie długo przechowywać, a internet zapełniły firmy z bójek o papier toaletowy.
Więc jak widzimy nie każda firma traci na obecnej sytuacji i są sektory gospodarki, które korzystają na wzmożonej koniunkturze poza producentami masek ochronnych i płynów do dezynfekcji.
Właśnie do takich branż zaliczyć możemy branże spożywczą i producentów jedzenia. Najwięcej zyskują producenci wyrobów o wydłużonych terminach przydatności do spożycia. Oczywiście taka sytuacja nie będzie trwała długo. Za chwilę ludzie się uspokoją i zobaczą że pułki sklepów są ciągle pełne i nie ma jeszcze potrzeby robienia zapasów.
Z dużym prawdopodobieństwem możemy zakładać iż właśnie producenci żywności wyjdą obronną ręką z kryzysu i będą gotowi do dalszych podbojów na rynkach zagranicznych. W opinii firmy Itro Sp. z o.o. będą też mieli do tego doskonałe warunki. Osłabioną złotówkę i łatwiejszy dostęp do pracowników. To może być dla tych firm duża szansa do budowy i rozwoju swoich wpływów tak na rynku lokalnym jak i na rynkach zagranicznych.
Eksport polskiej żywności w 2019 roku przekroczył 31 miliardów euro i to właśnie żywność i wyroby spożywcze zajmują znaczącą część polskiego eksportu po maszynach i urządzeniach i przemyśle motoryzacyjnym meblowym i jachtowym. Jednak to właśnie branża spożywcza wyjdzie z kryzysu silniejsza, bo producenci samochodów zamykają swoje fabryki, jachty i meble też nie będą stanowić towarów pierwszej potrzeby, a ludzie jednak ciągle muszą jeść.
Polska żywność od lat jest jednym z hitów eksportowych i z dużym prawdopodobieństwem można założyć że tak pozostanie. Jest to raczej sektor gospodarki, który na kryzysie może skorzystać.
Przeciwieństwem do branży spożywczej może być branża odzieżowa. Zamknięte galerie handlowe z powodu kwarantanny wygenerują ogromne koszty utrzymania powierzchni i pracowników nie zapewniając żadnych przychodów. Trudno jest ryzykować produkcje nowych kolekcji w obawie przed nadchodzącymi konsekwencjami ekonomicznymi epidemii, a fabryki w Chinach i tak miały długą przerwę. Jeżeli dołożymy do tego spadek kursu złotego można być pewnym że właśnie ta branża będzie się borykać z kłopotami.
Polska branża tekstylna również zalicza się do specjalizacji eksportowych, a jej przychody z eksportu stanowią 5,6 miliarda euro dając nam 16 pozycję na świecie z udziałem w globalnym rynku około 1,4%.
Taka sytuacja ma miejsce nie tylko w Polsce, ale w wielu innych krajach na świecie i trzeba mieć na uwadze to że nawet dla dużych graczy będzie to poważny cios w wyniki finansowe firm. Każdy tydzień przestoju to ogromne straty, a przewidywane spowolnienie gospodarcze też nie będzie budzić u konsumentów optymistycznych nastrojów do dokonywania zakupów. Dlatego należy się liczyć z możliwymi problemami w tej właśnie branży.
Nawet w takim czarnym scenariuszu będą firmy, które wygrają w obecnej sytuacji. Będą to firmy dla których internet był ważnym lub głównym kanałem sprzedaży. Trzeba mieć świadomość że sklepy internetowe potrafią mieć kilkudziesięciu procentowy udział w sprzedaży firmy. Wysyłać kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt tysięcy przesyłek miesięcznie. Dlatego właśnie te firmy, które dziś mają mocno rozwinięty kanał e-commerce wyjdą mniej osłabione z kryzysu. Skorzystają na tym kryzysie również szwalnie szyjące na zamówienie, bo wiele firm będzie szukać dywersyfikacji podwykonawców różnicując swój łańcuch dostaw i szukając ucieczki od chińskich zasobów. Właśnie dla takich podwykonawców będzie to nowy czas prosperity, bo otrzymają większe wynagrodzenie za swoje usługi ze względu na osłabienie złotego, ale również za konieczność dywersyfikacji dostawców, gdzie cenna nie będzie już najważniejszym czynnikiem wyboru.
Napływ zagranicznych zleceń może natomiast stanowić problem dla naszych Polskich marek, które nie mają własnych szwalni, bo może być ciężko konkurować ceną i wielkością zamówień z dużymi globalnymi graczami.
Kryzys przetasuje sytuację gospodarczą na całym świecie, ale dokładnie w jaki sposób jest to trudno określić.
Na pewno należy uważnie obserwować dynamicznie zmieniającą się sytuację i szukać swoich szans biznesowych.