W sobotnie popołudnie i wieczór, skwierzyńscy strażacy spędzili więcej na działaniach, niż na odpoczynku.
Do pierwszego pożaru komina, strażacy zostali zadysponowani o godzinie 13:30. Zapaliła się sadza w kominie, w leśniczówce na ul. Za Wartą.
Do pożaru został zadysponowany, jeden nasz zastęp oraz 2 zastępy z JRG Międzyrzecz. Blisko 2 godziny trwało usunięcie zagrożenia, nim strażacy powrócili do remizy.
Minęła godzina, gdy syrena zawyła po raz drugi. Tym razem na ul. Piłsudskiego, na jednym z budynków zwisał spory kawał opierzenia. Dwa nasze zastępy, ponad 30 minut, usuwały zagrożenie. Gdy wydawało się, że sobotni wieczór, strażacy spędzą czas w spokoju, strażacka syrena odezwała się po raz trzeci, tego dnia. Tym razem dyżurny PSK w Międzyrzeczu, zadysponował ciężkiego jelcza, do pożaru sadzy w Trzebiszewie. 4 zastępy, przez blisko 2 godziny usuwały zarzewie ognia, by nie dopuścić do rozsadzenie komina. Na szczęście pożar został opanowany i ugaszony, a strażacy, już po północy, strażacy powrócili do swych domów.
FOTORELACJA
kliknij na zdjęciu aby powiększyć /zdjęcia: OSP Skwierzyna/
Tekst: Michał Kowalewski