Spis Treści
Dzień po Wielkanocy przypada lany poniedziałek, znany także jako śmigus-dyngus – zwyczaj pierwotnie zachodniosłowiański, a wtórnie związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym w kościele katolickim. Okazuje się, że w przeszłości praktykowano dwa różne zwyczaje z nim związane. Skąd wzięły się tradycje lanego poniedziałku? Jak obchodzi się śmigus-dyngus?
Śmigus i Dyngus
Z Wielkanocą związanych jest wiele zwyczajów i obrzędów. W tradycji ludowej przypadający na dzisiaj poniedziałek wielkanocny znany jest jako śmigus-dyngus albo lany poniedziałek.
Śmigus i Dyngus przez długi czas były odrębnymi zwyczajami. Z czasem tak się zlały ze sobą w jeden, że przestano rozróżniać, który na czym polega. Wyrazem tego było pojawienie się w Słowniku poprawnej polszczyzny Stanisława Szobera zbitki śmigus-dyngus.
W niektórych regionach darowizna składana kolędnikom jest nazywana śmigusem lub wariantem tego słowa. W encyklopedii Hanny Szymaderskiej określenie „szmigus” funkcjonuje już jako synonim dla słowa dingen oraz wyrazów takich jak dyng, szmigus, wykup lub datek. Kolejnym dowodem na zbieżność między tymi pojęciami jest to, że na Kaszubach (gdzie oblewanie się wodą nie jest praktykowane). Poniedziałek Wielkanocny jest nazywany dëgòs, a chłostanie dziewcząt jest określane jako dëgòwanié
Geneza ludowych zwyczajów obchodzonych w Poniedziałek Wielkanocny jest związana z praktykami Słowian, którzy czcili radość po odejściu zimy i przebudzeniu się wiosny. Jako, że był to słowiański zwyczaj, to wręcz z automatu był tępiony przez kościół i z wielką zaciętością rugowany z lokalnej kultury. Pomimo wielowiekowej indoktrynacji kościołowi katolickiemu udało się w ramach, tzw. „nawracania” niewiernych wymazać z naszej świadomości wielu dawnych kulturowych zwyczajów, a część z nich zostało po pewnych modyfikacjach przejętych przez kościół, ale na szczęście ten szkodliwy kulturowo proces nie udał się tak naprawdę do końca.
Obecnie coraz więcej Polaków próbuje zgłębiać dawne słowiańskie zwyczaje, a wielu je nawet próbuje odtwarzać i kultywować, co nie jest proste, bo zapisów w dokumentach jest bardzo mało.
Pierwsze wzmianki źródłowe o śmigusie-dyngusie pochodzą z XV wieku – z ustawy synodu poznańskiego „Dingus prohibetur” z 1420 roku, która zakazywała tych zwyczajów.
„Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (…), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego” – można przeczytać w dokumencie.
Jak się okazuje, według kościoła katolickiego swawole i polewanie wodą są także grzechem śmiertelnym i obrazą imienia Boskiego! Jak to można wytłumaczyć?
Kościołowi trudno było wyplenić stare zwyczaje i zniechęcić Słowian do ich tradycji w tym także do obrzędów dyngusa i śmigusa.
Zatem podobnie jak większość dawnych świąt, powiązano ten stary obrzęd z cierpieniem Jezusa na krzyżu i oczyszczającym symbolem wody, zatracając tym samym ich radosny charakter. Jednak tak naprawdę święta te z chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego. Cóż kościół, jak można dostrzec na przestrzeni wieków bardzo często występował przeciwko kulturze i lokalnym zwyczajom, które w żaden sposób nie przynosiły tej instytucji korzyści i stanowiły swoistą konkurencję, choćby poprzez swoją odmienność, którą kościelna hierarchia do czasów nam współczesnych nazywa pogańskimi zwyczajami. Dawniej tych, którzy uparcie nie chcieli się poddać woli kościoła więziono, torturowano i niestety często tracono, paląc nierzadko na stosie.
Śmigus-dyngus!
Staropolskim obyczajem
w wielkanocny poniedziałek
oblewamy się nawzajem.
Poniedziałek Wielkanocny nazywany także Lanym Poniedziałkiem wiąże się ze znanym od wieków zwyczajem śmigusa-dyngusa. Zwyczaj ten pierwotnie słowiański, a wtórnie związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym. Współcześnie posiada wiele regionalnych nazw.
Śmigus głównie polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą, co symbolizowało wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu.
Na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania (dyngowanie), dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Dyngus związany był z folklorystycznymi praktykami Słowian poświęconym ekspedycji. Polegał na odwiedzaniu znajomych i przypadkowych osób. Wizytom zazwyczaj towarzyszył poczęstunek, bądź darowizna z zaopatrzeniem na drogę.
Słowianie uważali, że oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności, dlatego oblewaniu podlegały przede wszystkim panny na wydaniu, z tego powodu obrządki polewania się wodą miały niekiedy charakter matrymonialny. Po synkretyzmie z chrześcijaństwem w niektórych regionach ustalono, że trzeciego dnia Wielkanocy panny i dziewczęta mają prawo do odwzajemnionego rewanżu za wcześniejsze oblanie ich wodą.
W obecnych czasach śmigus-dyngus jest traktowany jako zabawa o charakterze ludowym. W odróżnieniu od pierwotnych tradycji wodą oblewa się wszystkich, bez wyjątków.
Dla żartów zdarza się, że polewane są nawet osoby nieznajome, jednak z biegiem czasu oblewanie wodą stało się do tego stopnia niebezpieczne, że służby porządkowe i prawnicy zaczęli interpretować to jako zakłócanie spokoju.
Warto pamiętać o tym, żeby podczas tej zabawy nie przesadzić, bo za oblanie kogoś w śmigus-dyngus możemy zostać ukarani. Może takie działanie zostać zakwalifikowane jako zakłócanie spokoju i porządku publicznego albo naruszenie nietykalności cielesnej i zakończyć się mandatem w wysokości do nawet 500 zł. Jeszcze większe konsekwencje możemy ponieść w sytuacji kiedy naszemu działaniu będzie towarzyszyło, np. zniszczenie ubrania, munduru, smartfona lub innej cennej rzeczy. W zależności od ich wartości taki czyn może zostać zakwalifikowany nawet jako przestępstwo. Istotne jest to, że poszkodowanym przysługuje roszczenie o odszkodowanie za zniszczone mienie.
Obchodzimy święto państwowe Cesarstwa Rzymskiego
Śmigus-Dyngus określany również jako lany poniedziałek jest rok rocznie obchodzony w drugi dzień Świąt Wielkanocnych i bez względu na datę jest to zawsze poniedziałek. O ile Boże Narodzenie zawsze obchodzimy tego samego dnia kalendarzowego to zaś Święta Wielkanocne mają ruchomą datę, ale z kolei nie zmieniają się dni tygodnia. Dlaczego tak się dzieje?
Otóż w IV wieku naszej ery, podczas Soboru Nicejskiego, który trwał od 19 do 25 lipca 325 roku, zgromadzenie wprowadziło jednolity dla całego Cesarstwa Rzymskiego termin obchodów uroczystości upamiętniającej zmartwychwstanie Chrystusa:
w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca wypadającej po nadejściu wiosny.
Na tej podstawie cesarz Konstantyn ustanowił nowe, doroczne święto państwowe w swoim cesarstwie – Wielkanoc.
Ustalenia organizacyjne i dyscyplinarne, nad którymi dyskutowano podczas obrad, spisano w dwudziestu kanonach. Wynika z tego, że Polacy obchodzą święto państwowe cesarstwa, które od wieków już nie istnieje.
Należy pamiętać przy tym, że daty kościelnej pełni wyznaczone w tych odległych czasach nieco się różnią od tych astronomicznych. Oznacza to, że Święto Zmartwychwstania Pańskiego może wypaść najwcześniej 22 marca, a najpóźniej 25 kwietnia. Tak więc to kiedy są Święta Wielkanocne wciąż zależy od obliczeń astronomów, którzy żyli w odległych czasach.
Czytaj więcej: